Jak mówiła podczas wczorajszego przesłuchania przed komisją śledczą dyrektor generalna Ministerstwa Sportu Monika Rolnik, równie wysokie nagrody jak Rosół dostawał też Rafał Wosik, szef Departamentu Prawno-Kontrolnego.
”Rz” pisała, że były asystent Drzewieckiego przez 15 miesięcy pracy w resorcie dostał w sumie aż 60 tys. zł premii.
Rolnik nie chciała zdradzić dokładnych sum, które dostał Wosik, ale przyznała, że w 2009 r. otrzymał cztery nagrody w porównywalnej wysokości.
Informacja ta o tyle zainteresowała posłów, że to właśnie Wosik przygotował 30 czerwca zeszłego roku pismo ministra sportu do ministra finansów, w którym resort sportu wycofywał się z tzw. dopłat do gier hazardowych. Właśnie na tym najbardziej zaś zależało biznesmenom branży hazardowej, którzy lobbowali w tej sprawie u polityków PO. Pismo to spowodowało, że CBA powiadomiło premiera o aferze hazardowej.
Podobnie jak Drzewiecki, również Rolnik przekonywała, że intencją pisma nie było wycofywanie się z dopłat i że w piśmie nastąpiła pomyłka.