Przyznał, że przygotowywał Magdalenę Sobiesiak do konkursu na stanowisko w zarządzie Totalizatora. Kilka spotkań odbył z nią na prośbę jej ojca Ryszarda Sobiesiaka (biznesmena, który naciskał na polityków PO, by zmienili zapisy ustawy w korzystny dla branży hazardowej sposób). – Na początku zrobiłem jej test, czy się nadaje, czy łapie hazard – mówił Sykucki.

W jednej z rozmów, jakie podsłuchało CBA, Sykucki przekonywał Sobiesiaka: „Można tak podzielić rynek, że Totalizator będzie miał pieniądze i wszyscy prywatni będą mieli. Magda tylko się musi trochę słuchać”. Zdaniem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego to dowód, że była próba nieformalnego podziału rynku.

Sykucki twierdzi, że nie brał udziału w pracach nad nowelizacją ustawy i nie miał wpływu na decyzje Totalizatora. Mówił wprawdzie ojcu Magdaleny, że „ma dla niej kolejne głosy”, ale w piątek wyjaśniał, że słowa te były jedynie efektem jego analiz.

Posłowie pytali go też o przeciek o akcji CBA. – Minister Kamiński nic mi o tym nie powiedział, choć w przeddzień publikacji w „Rz” lecieliśmy jednym samolotem – żartował Sykucki.