Sprawa dopuszczalności ekstradycji z Polski do Rosji czeczeńskiego bojownika powinna zostać ponownie zbadana przez sąd okręgowy – orzekł wczoraj Sąd Najwyższy, uwzględniając kasację złożoną przez prokuratora generalnego.
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej stwierdził niedopuszczalność prawną wydania Rosji Mamilowa. Na ten wyrok zażalenie złożył prokurator generalny, uzasadniając je m.in. "jednostronną oceną dowodów przez sąd okręgowy na korzyść oskarżonego".
Sąd Najwyższy częściowo uwzględnił zażalenie i stwierdził, że sąd okręgowy nie dokonał wszystkich koniecznych czynności. Powinien m.in. przeprowadzić wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania Czeczena w Polsce i skierować zapytanie na temat oskarżonego do Krajowego Rejestru Karnego. Powinien też podjąć próbę wysłuchania świadków, np. spośród Czeczenów przebywających w Polsce.
Obrońcy Czeczena są rozczarowani orzeczeniem.
– Dramat pana Mamilowa mógł się dzisiaj ostatecznie zakończyć, a tak potrwa kolejne lata – mówi "Rz" Grzegorz Wilga ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Podkreśla, że organy polskiego państwa przyznały mu tzw. pobyt tolerowany. – Zanim to się stało, dokładnie zbadały jego sytuację – dodaje.