Także ona została w lutym 2011 roku skazana za opublikowany we „Wprost" w 2007 roku artykuł, którego jednym z bohaterów był ten sam były funkcjonariusz SB. I w tym wypadku wyrok zapadł z artykułu 212 kodeksu karnego, a Dorota Kania ma zapłacić 15 tys. złotych oraz koszty ogłoszenia we „Wprost" – przeprosin dla pułkownika.
Wniosek dziennikarki o kasację został niedawno odrzucony. Jak się dowiedziała „Rz", Dorota Kania nie zamierza natomiast składać wniosku o ułaskawienie do prezydenta, choć i dla niej tak wysoka grzywna to widmo spotkania z komornikiem.
Jej przyjaciele starają się pomóc w zbiórce pieniędzy dla dziennikarki. Fundacja Niezależne Media zorganizowała nawet 26 czerwca koncert "Pieśni dla Wolności Słowa", podczas którego można było wesprzeć Dorotę Kanię poprzez dobrowolne wpłaty. Występowali m.in. Przemysław Gintrowski i Marcin Wolski.
Nawet gdyby udało się zebrać potrzebne na grzywnę pieniądze, nie zmienia to faktu, iż nazwisko dziennikarki znajdzie się w Centralnym Rejestrze Skazanych. Tak działa artykuł 212.