Około 40 proc. wyborców PiS ma dosyć Jarosława Kaczyńskiego. „Po porażce żal do lidera jest naturalny, ale minie - twierdzi polityk PiS" - donosi „Gazeta Wyborcza". W weekend telewizje pokazały pierwsze telefoniczne sondaże po wykluczeniu z PiS trójki europosłów: Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego. Zostali ukarani w piątek za ''szkodzenie PiS'' - aktywność medialną po wyborach, a także za wspieranie niektórych kandydatów PiS na posłów bez wiedzy sztabu, co Jarosław Kaczyński uznał za wstęp do budowania partii ziobrystów.
Dziś większość komentatorów sceny politycznej zastanawia się nad przyszłością PiS i losami ziobrystów. Według GW, PiS chce teraz zatrzeć wrażenie, że traci ludzi. Wkrótce do partii może wstąpić były szef ''Solidarności'', poseł PiS Janusz Śniadek. Nowe twarze mają się też pokazać we władzach klubu: w prezydium zasiądzie m.in. była dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej prof. Józefina Hrynkiewicz i specjalistka od prawa gospodarczego prof. Krystyna Pawłowicz. Posiedzenie klubu PiS już dziś.
A co z ziobrystami?
Politolodzy nie wykluczają, że wyrzuceni z partii Kaczyńskiego politycy stworzą liczące się ugrupowanie. „Na krótką metę gra w PiS idzie o to, jak wielu posłów Zbigniew Ziobro zdoła przeciągnąć na swoją stronę. Na dłuższą – czy uda mu się stworzyć partię, która mogłaby wejść do Sejmu" - pisze "Rzeczpospolita".
Według dziennika część chciałaby już wyjść z PiS i założyć partię, większa grupa – wśród nich najbliżsi współpracownicy Ziobry – woli pozostać w PiS do zaplanowanego na przedostatni tydzień listopada posiedzenia Rady Politycznej. Jako członkowie PiS będą mogli na nim wystąpić i wyłożyć swoje racje. Zamierzają w tym celu, zarówno przy okazji zaplanowanych na dzisiaj obrad Klubu Parlamentarnego PiS, jak i w prywatnych rozmowach z klubowymi kolegami, wytykać błędy Kaczyńskiego. Liczą na pozyskanie nowych zwolenników. A krytyka w mediach ma sprawić, że oni także zostaną wyrzuceni.