Zaskoczył pana skład nowego rządu?
dr Jarosław Flis:
Niespodzianki są, choć większość nazwisk pojawiała się już wcześniej na dziennikarskiej giełdzie. Największe sensacje to resorty, jakie dostali Gowin, Mucha i Nowak. Premier postępował chyba w myśl zasady dla każdego coś miłego, ale ministrowie nie dostali resortów, na których najbardziej im zależało. Jednak to w pełni autorski rząd Donalda Tuska. Miał prawo do takich wyborów.
Pytanie tylko, czy nowi ministrowie się nadają do tych resortów?
Wydaje się, że Tusk wprowadza u nas brytyjski model rządu, w którym polityk raz może być ministrem sprawiedliwości, a innym razem gospodarki. I przy okazji zaspokoił ambicje tych polityków. A jeśli Gowin, Nowak czy Mucha się nie sprawdzą, po prostu ich wymieni i nikt nie będzie po nich płakał. Nie bez powodu powiedział, że jest to rząd zderzaków.