Chwile grozy przeżyli w środę ok. godz. 6 rano klienci i pracownicy hipermarketu Tesco w największym centrum handlowym Katowic. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Szaleniec strzelał w ściany i sufit.
Mężczyzna jest z zawodu ochroniarzem, pracuje w oddziale warszawskiej firmy. Z ustaleń policji wynika, że miał pozwolenie na broń ostrą, tzw. obiektową.
– Mógł jej używać wyłącznie w pracy. Nie wolno mu było jej nosić przy sobie poza miejscem pracy. Na pewno straci pozwolenie na broń – mówi "Rz" Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.
Mężczyzna szybko został obezwładniony przez ochronę Tesco. Nie wiadomo, dlaczego wpadł w furię. Wiadomo jedynie, że czekał na obsługę przy stoisku z wędlinami, potem wdał się w awanturę z ochroną sklepu. Niespodziewanie wyciągnął broń i zaczął strzelać.
– Sprawca trzeźwieje, nie został jeszcze przesłuchany, nie postawiono mu też zarzutów. Na pewno będziemy także ustalać, czy spożywał alkohol w pracy – dodaje Pytel.