Marek Sawicki zaplanował kolejną kampanię promującą samego siebie. Pretekstem miała być reklama rolnictwa ekologicznego. Jego resort, dwa dni temu, gdy minister podawał się do dymisji, podpisał umowę na akcję reklamową. Koszt – milion złotych.
Przetarg na „przygotowanie kampanii i przeprowadzenie kampanii informacyjno-promocyjnej o zasięgu ogólnopolskim, która ma na celu wypromowanie logo rolnictwa ekologicznego" został opisany w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przetarg rozstrzygnięto w maju – jeszcze przed wybuchem sprawy promocji w TVP Marka Sawickiego w najlepszym czasie antenowym w trakcie mistrzostw Europy w piłce nożnej. Sawicki odrzucał zarzuty o promowanie własnej osoby. Ostatecznie jednak się ugiął. – Użycie mojej osoby było niewłaściwe i za to przepraszam – powiedział w wywiadzie dla „Wprost".
Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy minister rolnictwa przepraszał, był już rozstrzygnięty przetarg na kolejną kampanię reklamową. Zapisy umowy, jaką podpisał resort rolnictwa, nie pozostawiają wątpliwości, że chodzi przede wszystkim o promocję Sawickiego.
W ramach kampanii przewidziano akcje prasowe, wyprodukowanie dwóch spotów reklamowych oraz filmików do Internetu, a także kampanię reklamową w prasie ogólnopolskiej oraz zrobienie sesji fotograficznej. We wszystkich tych działaniach głównym bohaterem miał być Sawicki. „W konferencji będzie uczestniczył minister rolnictwa", „w ramach kampanii zostaną wyprodukowane dwa spoty reklamowe 15- i 8-sekundowe z udziałem ministra rolnictwa,", „w filmikach zostanie wykorzystany wizerunek ministra rolnictwa", „każda sesja zdjęciowa odbędzie się z udziałem ambasadorów i ministra rolnictwa", „wykonawca zorganizuje sesję zdjęciową z wykorzystaniem wizerunku Ministerstwa Rolnictwa" – tak brzmią zapisy umowy zamieszczonej na stronach resortu.
Kampanię zaplanowano z rozmachem. Zamierzano kupić dla Sawickiego najdroższą powierzchnię reklamową w czasopismach, które sprzedają co najmniej 70 tys. egzemplarzy.