120 lat temu, 16 października 1892 roku, urodził się generał Józef Kustroń (zginął w 1939 roku).
Fragment tekstu z archiwum "Rzeczpospolitej"
, z dodatku "Batalie największej z wojen"
Wstępuje do Związku Strzeleckiego, a w 1914 r. wyrusza na front z 2. Pułkiem Legionów. Walczy pod Jastkowem, w Karpatach i na Wołyniu, awansuje na kapitana. Gdy strzały cichną, pędzi żołnierzy od karabinów do książek, zakłada kółka samokształceniowe. W wolnej Polsce dowodzi jednostkami piechoty, m.in. w Białymstoku i Grodnie. W 1939 r. obejmuje dowództwo 21. Dywizji Piechoty Górskiej w Bielsku.
Absolwent prawa i filozofii UJ, władający sześcioma językami, pisze i wydaje broszury o spółdzielczości w wojsku oraz szkice filozoficzno-społeczne. Największy wydatek z jego generalskiej gaży to książki. Po służbie zachłannie czyta, klęcząc przy kanapie obitej czerwonym aksamitem, takiej jak w dawnych wagonach I klasy. To w jego – syna majstra z kolejowych warsztatów w Nowym Sączu – mieszkaniu jedyny luksusowy mebel. Przywiązuje wagę do jednego tylko stroju – peleryny i góralskiego kapelusza piechoty górskiej. Inspektorzy chwalą go w raportach i opiniach: doskonały organizator, wybitny wychowawca, „piękny szlachetny charakter, inteligencja głębsza i silne poczucie społeczne”. Ma i wadę – to „zbytnia wyrozumiałość”. „Bardzo był generał kochany przez nas wojskowych, oficerów i żołnierzy” – wspominał po latach jeden z jego podkomendnych.