Zrobił to ok. 40-letni mężczyzna. W nocy z wtorku na środę położył zawiniątko z dzieckiem na ławce w ginekologiczno-położniczej izbie przyjęć Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Personelowi powiedział, że dziecko dostał przed chwilą od jakiejś kobiety na ulicy. Chłopiec był ciepły, owinięty w poszewkę od poduszki i koc. Miał zabandażowaną pępowinę.
Jak szacują lekarze noworodek przyszedł na świat godzinę przed porzuceniem. Dziecko waży niespełna trzy kilogramy. Jest w dobrym stanie.
Personel zajął się chłopcem. Pielęgniarki nadały mu imię Kacper, bo urodził się w święto Trzech Króli. O całym zdarzeniu powiadomiono też policję, która próbuje ustalić tożsamość mężczyzny oraz matki dziecka.
Poszukiwany mężczyzna ma 35-40 lat, około 180 centymetrów wzrostu. W chwili gdy przyniósł dziecko ubrany był w czarną kurtkę lub płaszcz, ciemne spodnie. Na głowie miał czarną czapkę z dzianiny a wokół szyi okręcony ciemny szalik.