Minister spraw zagranicznych podkreślił też, że jego wypowiedź o tym, że to Ukraińcy otwierali bramy obozu w Auschwitz, nie była antyrosyjska. Kilka dnia temu Schetyna powiedział w Polskim Radiu: "to front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz". Wypowiedź szefa MSZ spotkała się z ostrą reakcją prasy i dyplomacji rosyjskiej.
Schetyna w odpowiedzi na burzę medialną wywołaną jego słowami zapowiedział, że w przyszłości „będzie wyrażał się bardziej precyzyjnie", ale nie wycofał się ze swoich słów. – Powiedziałem prawdę, a prawda zawsze się obroni – stwierdził.
Grzegorz Schetyna powiedział w audycji „Gość Radia ZET", że Polska nie zamierza wysyłać żołnierzy na Ukrainę. – To absurdalne. W jaki sposób, w jakiej formie, w jakim trybie? To jest niemożliwe. Takiego tematu nie ma i nigdy nie będzie – dodał szef MSZ po tym, gdy prowadząca program Monika Olejnik zapytała o to, czy Polska nie ma zamiaru wysyłać żołnierzy na Ukrainę.
Minister spraw zagranicznych przyznał, że formowana i szkolona jest brygada litewsko-ukraińsko-polska, ale nikt nie myśli o przerzucaniu jej do Donbasu. – No naprawdę, aż trudno to oceniać. Mówienie takich rzeczy jest szkodliwe – stwierdził.
Schetyna odniósł się również do wczorajszej zapowiedzi skierowania przez PiS do sądu sprawy wypowiedzi Ewy Kopacz. Premier miała skrytykować kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudę za słowa na temat udziału polskich żołnierzy w konflikcie na Ukrainie.