Zbigniew S. był wczoraj przesłuchiwany w sprawie opublikowanych przez niego dokumentów i nagrań, które miałyby dowodzić, że w katowickiej prokuraturze działa grupa przestępcza.
Biznesmen usłyszał zarzut utrudniania postępowania karnego. Prokuratura Apelacyjna zdecydowała, że S. musi zapłacić 50 tysięcy zł poręczenia majątkowego. Śledczy orzekli też wobec niego policyjny dozór - podaje RMF.
Po przesłuchaniu biznesmen został zwolniony. Jeśli nie wpłaci w ciągu kilku dni kaucji, może trafić do aresztu.
Wobec S. trwa też inne postępowanie dotyczące publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa. Wszczęto je po tym, jak biznesmen w czerwcu upublicznił akta śledztwa dotyczącego tzw. afery taśmowej, w której w restauracjach nagrani zostali znani politycy i czołowi urzędnicy państwowi.