Do dramatycznych wydarzeń doszło we wtorek, wczesnym popołudniem, w budynku Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Bielsku Podlaskim. Rolnik rozlał benzynę i chciał ją podpalić.
- Wojciechowi Ł. postawiliśmy zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru i wybuchu gazu, co zagrażało ludziom oraz mieniu w wielkich rozmiarach – mówi „Rzeczpospolitej” Adam Naumczuk, prokurator rejonowy w Bielsku Podlaskim.
Sytuacja wyglądała poważnie i niewiele brakowało, by szokujący plan doszedł do skutku. 53-letni Wojciech Ł., podjechał pod budynek agencji samochodem przywożąc kilka baniaków z benzyną – jeden duży i pozostałe mniejsze – łącznie było w nich ok. 35 litrów łatwopalnej cieczy. Wziął również butlę gazową. Mężczyzna najpierw wyjął kanistry i ustawił je pod drzwiami agencji, chwilę później przyniósł także butlę gazową. Początkowo nikt specjalnie nie zwrócił na to uwagi. Zachowanie mężczyzny wzbudziło zaniepokojenie dopiero wtedy, kiedy odkręcił jeden z baniaków i zaczął rozlewać benzynę na podłodze w pomieszczeniach agencji. Udało mu się opróżnić jeden z pięciolitrowych baniaków. Wtedy na miejsce wezwano policjantów, a ci obezwładnili i zatrzymali 53-latka.
Desperatem okazał się rolnik ze wsi w gminie Brańsk, mający spore gospodarstwo: 30 hektarów ziemi i 50 sztuk bydła. W tak widowiskowy sposób chciał zaprotestować przeciwko – jak mówił śledczym – sytuacji w jakiej znalazł się on, i wielu innych rolników.
- Podejrzany twierdził, że nie chciał zrobić krzywdy pracownikom agencji, ale jedynie zwrócić uwagę na trudną sytuację finansową w jakiej się znalazł. Przekonywał, że chciał doprowadzić do ewakuacji pracowników agencji, a kiedy budynek już zostałby opróżniony, zamierzał wysadzić się w powietrze – mówi „Rzeczpospolitej” prokurator Naumczuk.