Teraz – jako miasta – będą mogły się starać o dotacje unijne na rewitalizację swoich centrów. – Urząd marszałkowski, wiedząc, że zmienimy status, przedłużył nam termin składania wniosków o dofinansowanie na opracowanie takich planów – zdradza Tomasz Leszczyński, burmistrz Lubyczy Królewskiej, miejscowości położonej w południowo-wschodniej części województwa, w powiecie tomaszowskim. Termin upływał z końcem grudnia, a nowym miastom wydłużono go do 5 stycznia.
Licząca 2,6 tys. mieszkańców Lubycza Królewska od trzech lat walczyła o prawa miejskie. Dwa razy jej wniosek odrzucano, bo nie spełniała warunków. – W tym czasie zmieniły się przepisy, m.in. geodezyjne, i teraz udało nam się zostać miastem – opowiada burmistrz Leszczyński.
– Nie ma co ukrywać – miasto to dla mieszkańców prestiż. Dla władz też – mówi burmistrz Lubyczy Królewskiej. Liczy, że miasto dostanie pieniądze na stworzenie planu rewitalizacji, którego wcześniej nie miało, i uda mu się pozyskać unijne pieniądze na ten cel.
Od nowego roku miastem jest też Urzędów w powiecie kraśnickim. Przez kilkanaście dni stycznia gmina nie zdążyła jeszcze wymienić swoich danych na stronie internetowej. – Na pewno zajmiemy się i tym – mówi Jan Woźniak, do grudnia wójt, a teraz burmistrz miasta. Dodaje, że Urzędów miał już prawa miejskie, ale stracił je po powstaniu styczniowym. Władze Urzędowa liczą, że też dostaną pieniądze na opracowanie planu rewitalizacji centrum oraz na jego wprowadzenie w życie. – A z dotacji unijnych można pozyskać na ten cel nawet 85 proc. potrzebnych środków – mówi burmistrz Woźniak.
Najmniejszym z nowych lubelskich miast są Siedliszcze, które liczą 1,5 tys. mieszkańców. One także odzyskały prawa miejskie, które w przeszłości dwa razy utraciły. Raz w 1548, a drugi raz w 1760 r. – Nie byliśmy typową wsią. Mieliśmy dwie szkoły ponagimnazjalne, pogotowie, a nawet szpital rehabilitacyjny, do którego przyjeżdżają pacjenci z całej Polski – wylicza Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. On też liczy na środki unijne na opracowanie planu rewitalizacji, a potem wdrożenie go w życie. Dodaje, że dzięki odzyskaniu praw miejskich o Siedliszczach jest głośno. – W Polskę poszedł sygnał, że to jest miasto, że można tu zamieszkać – mówi burmistrz Zonik. Dziś w Siedliszczach osiedlają się pracownicy kopalni w Bogdance (być może wkrótce w okolicy powstanie nowa kopalnia, która przyciągnie kolejne osoby).