Reklama

Lubelszczyzna otwarta na narciarzy

Miłośnicy dwóch desek z regionu nie muszą wcale daleko wyjeżdżać, by na nich poszusować. A i na biegaczy czekają ciekawe trasy.

Publikacja: 14.01.2016 17:18

Stok Bobliwo oferuje trasę o długości 650 metrów, jedną z najdłuższych w regionie

Stok Bobliwo oferuje trasę o długości 650 metrów, jedną z najdłuższych w regionie

Foto: materiały prasowe

W woj. lubelskim jest 13 wyciągów narciarskich, a najdłuższa trasa ma 750 metrów długości. To co prawda znacznie mniej niż w wysokich górach, ale pojeździć już można. A wjazdy są tańsze i tłumy mniejsze niż choćby w Zakopanem.

Najstarszy wyciąg powstał w 1994 roku w Rąblowie (gmina Wąwolnica). – To już nasz 22. sezon – chwali się Kazimierz Antoń, właściciel. Na początku miał tylko jeden wyciąg, o długości 190 metrów, a jego przepustowość wynosiła 500 osób w ciągu godziny. Dziś to już cały ośrodek pod nazwą Nartsport z pięcioma wyciągami, czterema trasami, snowparkiem, oślą łączką i karuzelą pontonową. – W tym roku mamy wyciąg dla dzieci zaczepowy, a nie linowy – podkreśla Kazimierz Antoń. Teraz w ciągu godziny ze wszystkich wyciągów może w sumie korzystać 3,5 tys. osób. Na miejscu jest szkółka narciarska i wypożyczalnia sprzętu, gdzie łącznie jest tysiąc par nart i desek snowboardowych. – Musimy być przygotowani, jak przyjedzie większa grupa – tłumaczy właściciel Nartsportu. Ceny za skorzystanie z wyciągów zaczynają się od 1,2 zł do 2 zł za jeden wjazd. A karnety w zależności od liczby godzin i dnia kosztują 25 zł za dwie godziny w dni robocze i 45 zł za trzy godziny w weekendy i święta.

Do Rąblowa najchętniej przyjeżdżają mieszkańcy Mazowsza oraz Lubelszczyzny. – Ale mamy klientów z całej Polski, którzy w regionie są na jakiejś wycieczce lub przyjeżdżają do rodziny – mówi Kazimierz Antoń.

Michał Zlot z Lubelskiego Ośrodka Informacji Turystycznej i Kulturalnej mówi, że narciarstwo w regionie cały czas się rozwija. Mimo że w dużej mierze jest nastawione na mieszkańców regionu, którzy korzystają z wyciągów przede wszystkim w weekendy.

– Turystyka narciarska rozwija się na Wyżynie Lubelskiej, która posiada najlepsze warunki w województwie do uprawiania sportów zimowych – tłumaczy Michał Zlot.

Reklama
Reklama

W regionie coś dla siebie znajdą też narciarze biegowi, ponieważ nie brakuje atrakcyjnych tras. Stolicą narciarstwa biegowego województwa jest Tomaszów Lubelski. Na obrzeżach tego miasta jest Siwa Dolina, gdzie wyznaczono sześć tras o długościach od kilometra do pięciu do uprawiania narciarstwa biegowego. Jedna z nich o długości 1,2 tys. metrów jest w pełni oświetlona do godz. 22. Dzięki temu można z niej korzystać nawet długo po zachodzie słońca. Latem te trasy służą do uprawiania kolarstwa górskiego i biegów terenowych latem. – Na Siwej Dolinie mamy też górkę, ale jeszcze bez wyciągu – usłyszeliśmy w tomaszowskim Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Zobacz także:

Afera podsłuchowa: Inwigilowały dwie grupy

W woj. lubelskim jest 13 wyciągów narciarskich, a najdłuższa trasa ma 750 metrów długości. To co prawda znacznie mniej niż w wysokich górach, ale pojeździć już można. A wjazdy są tańsze i tłumy mniejsze niż choćby w Zakopanem.

Najstarszy wyciąg powstał w 1994 roku w Rąblowie (gmina Wąwolnica). – To już nasz 22. sezon – chwali się Kazimierz Antoń, właściciel. Na początku miał tylko jeden wyciąg, o długości 190 metrów, a jego przepustowość wynosiła 500 osób w ciągu godziny. Dziś to już cały ośrodek pod nazwą Nartsport z pięcioma wyciągami, czterema trasami, snowparkiem, oślą łączką i karuzelą pontonową. – W tym roku mamy wyciąg dla dzieci zaczepowy, a nie linowy – podkreśla Kazimierz Antoń. Teraz w ciągu godziny ze wszystkich wyciągów może w sumie korzystać 3,5 tys. osób. Na miejscu jest szkółka narciarska i wypożyczalnia sprzętu, gdzie łącznie jest tysiąc par nart i desek snowboardowych. – Musimy być przygotowani, jak przyjedzie większa grupa – tłumaczy właściciel Nartsportu. Ceny za skorzystanie z wyciągów zaczynają się od 1,2 zł do 2 zł za jeden wjazd. A karnety w zależności od liczby godzin i dnia kosztują 25 zł za dwie godziny w dni robocze i 45 zł za trzy godziny w weekendy i święta.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Pierwsza taka biblioteka w Polsce. Metroteka, czyli książki pod ziemią na stacji metra Kondratowicza
warszawa
Ruchy miejskie nie chcą hali na Skrze. Ekspert: To dobrze skomunikowane miejsce
Warszawa
Od kontrowersji do sukcesu? Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie bije rekordy popularności
Warszawa
Labubu z automatu? Stołeczna Galeria Młociny sprzedaje figurki w oryginalny sposób
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama