Powołana w ubiegłym tygodniu Rada Mediów Narodowych spotkała się we wtorek na pierwszym posiedzeniu roboczym. Miała wysłuchać m.in. sprawozdania prezesa TVP Jacka Kurskiego na temat sytuacji w telewizji i planach na przyszłość. Niespodziewanie wniosek o odwołanie Kurskiego złożyła Joanna Lichocka (PiS), która skrytykowała jego działania. Oprócz niej za odwołaniem Kurskiego głosowali: przewodniczący RMN Krzysztof Czabański i Elżbieta Kruk (oboje PiS) oraz Juliusz Braun (PO). Od głosu wstrzymał się Grzegorz Podżorny – członek RMN z ramienia Kukiz'15. Czytaj więcej
- Mówiłam o tym od początku: na władze mediów publicznych muszą być rozpisane konkursy. Nie może być tak, że to rząd mianuje prezesa TVP - powiedziała w rozmowie z Press.pl Joanna Lichocka.
- Powoływanie władz telewizji, radia i PAP to zadanie Rady Mediów Narodowych – i właśnie wzięliśmy się do pracy. Zaczęliśmy od TVP, ale przyjdzie też czas na radio - dodała.
Lichocka dodała, że zrezygnowano z powołania tymczasowego prezesa, bo powstała wątpliwość prawna. - Uznaliśmy więc, że Jacek Kurski zostanie odwołany w momencie rozstrzygnięcia konkursu - powiedziała.
- Jacek Kurski jest świetnym graczem i dobrze zna meandry polityki, ale my po prostu wykonaliśmy swój obowiązek. Zarzuty złej sytuacji finansowej telewizji i spadku oglądalności były wprawdzie podnoszone na posiedzeniu, lecz to nie one zdecydowały o odwołaniu prezesa TVP - mówiła posłanka PiS.