Mimo dwóch zwycięskich spotkań w eliminacjach do mundialu w Rosji, Polska reprezentacja krytykowana jest za styl. W meczu z Danią (3:2) nasza reprezentacja prowadziła 3:0, ale ostatecznie do końca spotkania kibice drżeli o wynik. - Druga połowa pokazała, że jesteśmy wrażliwi na niepowodzenia – oceniał Żukowski. Jego zdaniem, po samobójczej bramce Kamila Glika, gra Polaków się posypała.
Red. Żukowski wspomniał, że podczas finałów mistrzostw Europy był problem, bo goli nie strzelał kapitan reprezentacji Robert Lewandowski. - Jeśli Lewandowski strzela, a my mamy problemy z wygrywaniem, to problem jest wielki – mówił szef sportu „Rzeczpospolitej”.
Dodatkowo do opinii publicznej doszły informacje, że piłkarze na zgrupowaniach grają w karty i piją alkohol. - Wydawało mi się, że tamte czasy są już za nami – smucił się Żukowski. - Koledzy dziennikarze mnie trochę zawodzą, bo wygląda to tak, jakby oni o wszystkim wiedzieli od dawna i czekali na niepowodzenie, jak z Armenią, żeby o tym powiedzieć – dodał.
- To będzie trudny czas dla selekcjonera Adama Nawałki, żeby wszystko poskładać, po tym, co się wylało do mediów – mówił Żukowski.
Rozmowa zeszła na problemy Legii, której kibice nie obejrzą meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt z wysokości trybun. To kara nałożona przez UEFA za zachowanie warszawskich fanów podczas spotkania LM z Borussią Dortmund. - Źle, bo będzie wstyd. Źle, bo przyjeżdża Real Madryt. W świat pójdzie informacja, że Real gra przed pustymi trybunami – mówił Żukowski.