- W zasadzie każdy, kto jest mniej lub bardziej zainteresowany sytuacją w Europie, od dawna wie, że od wielu lat UE konsekwentnie zrywa stosunki - powiedział Ławrow w poniedziałek na konferencji prasowej w Petersburg, po rozmowach ze swoim fińskim odpowiednikiem Pekką Haavisto.
Ławrow skomentował w ten sposób swoje słowa przed kilku dni, gdy mówił, że w razie potrzeby Rosja jest w stanie zerwać stosunki z Unią Europejską. Według rosyjskiego ministra „rok 2014 stał się swoistym przełomem, kiedy na Ukrainie doszło do zamachu stanu, a Unia Europejska wykazała się w dużej mierze bezradnością wobec porozumienia, które zostało osiągnięte w przededniu zamachu stanu, między rządem i opozycją, pod którym podpisały się Niemcy. Francja i Polska”.
Dowiedz się więcej: Ławrow: Rosja gotowa do zerwania stosunków z UE
Ławrow przekonywał, że „ukraińska opozycja nie przejmowała się podpisami” pod porozumieniem, zawartym w Kijowie 21 lutego 2014 roku, zakładającym m.in. ograniczenie praw ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza i przeprowadzenie przyspieszonych wyborów. - To wtedy miało miejsce prawdziwe upokorzenie Unii Europejskiej - dodał. W mediacji porozumienia brali udział ówcześni ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji - Radosław Sikorski, Frank-Walter Steinmeier oraz Laurent Fabius, spełniając prośbę w tej sprawie Catherine Ashton, szefowej dyplomacji UE.
Jednocześnie, zdaniem Ławrowa, „UE obwiniała Rosję za wszystko, co się działo” na Ukrainie. - Unia Europejska konsekwentnie niszczy wszystkie bez wyjątku mechanizmy, które istniały na podstawie porozumienia o partnerstwie i współpracy, w tym szczyty, które odbywały się dwa razy w roku, w tym coroczne spotkania rządu rosyjskiego z komisarzami europejskimi - powiedział Ławrow.