Dwulatka wezwała dzielnicowego do pijanej matki

Do pięciu lat więzienia grozi 39-letniej mieszkance Miechowic ze Śląska za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo.

Aktualizacja: 13.05.2017 14:13 Publikacja: 13.05.2017 12:13

Aspirant Mirosław Bąbelewski odebrał zgłoszenie od dwuletniej dziewczynki

Aspirant Mirosław Bąbelewski odebrał zgłoszenie od dwuletniej dziewczynki

Foto: materiały policji

Pijana kobieta spała, a jej dwuletnia córka zadzwoniła z komórki do dzielnicowego. Policja, aby dostać się do mieszkania, musiała prosić o pomoc straż pożarną.

Aspirant Mirosław Bąbelewski z komisariatu w Miechowicach odebrał nietypowe zgłoszenie na służbową komórkę.

- Zamiast znanej mu kobiety odezwało się dziecko, które powtarzało jedynie słowo "mama" – informuje śląska policja.

Po chwili telefon się rozłączył, by znów ponownie zadzwonić. I ponownie z numeru mieszkanki  Miechowic dzwoniła jej dwuletnia córeczka, która dalej mówiła tylko "mama", "mama".

Policjant poprosił dziecko, by dało telefon mamie, ale dziewczynka tego nie zrobiła. Mówiła tylko: „mama, mama".

Dzielnicowy zaniepokoił się sytuacją dziecka i powiadomił dyżurnego, a ten do kobiety wysłał radiowóz.

Policjanci nie mogli wejść do mieszkania, a więc na miejsce wezwano strażaków, którzy wyważyli drzwi.

W środku była dwuletnia dziewczynka oraz jej matka, która spała. Okazało się, że kobieta jest kompletnie pijana. Badania alkomatem wykazało u niej prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Dziewczynka cała i zdrowa trafiła pod opiekę krewnych, a jej matka została przewieziona do policyjnego aresztu. Teraz 39-latka odpowie przed prokuratorem.

Za narażanie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia może jej grozić do pięciu lat więzienia.

O dalszym losie dziecka zdecyduje teraz sąd. - Warto zauważyć, że przytomna i szybka reakcja dzielnicowego zapobiegła możliwej tragedii. Nie wiadomo co by się dalej mogło wydarzyć, gdyby nie dzielnicowy – zauważa śląska policja.

Pijana kobieta spała, a jej dwuletnia córka zadzwoniła z komórki do dzielnicowego. Policja, aby dostać się do mieszkania, musiała prosić o pomoc straż pożarną.

Aspirant Mirosław Bąbelewski z komisariatu w Miechowicach odebrał nietypowe zgłoszenie na służbową komórkę.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO