PiS prawdopodobnie zrealizuje swój plan i uchwali do końca tygodnia nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Opozycja robi wszystko, by prace opóźniać, ale parlamentarna większość nie zamierza oddawać inicjatywy.
Przez całą środę posłowie czekali na rozpoczęcie obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości, która miała rozpatrywać projekt i złożone do niego poprawki. Okazało się jednak, że jest ich ponad 1300, w tym 1000 złożonych przez opozycję na papierze, a nie elektronicznie, co pracownikom sejmowego Biura Legislacyjnego znacznie utrudniło pracę.
Ale zmiany chciało także wprowadzić PiS: poprawki miały skonsumować koncepcję przedstawioną przez prezydenta Dudę we wtorek, by sędziów Sądu Najwyższego wybierał Sejm większością 3/5 głosów.
Opozycja stara się z jednej strony wywrzeć jak najsilniejszą presję na prezydenta, by zawetował wszystkie trzy ustawy sądowe (o KRS, o ustroju sądów powszechnych i o SN), z drugiej – stara się pokazać wspólny front i dobrą współpracę.
Także prezydent Andrzej Duda nie zamierza zmieniać zdania pod wpływem głosów rozczarowania płynących z PiS. W środę spotkał się za to z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który namawiał go m.in. do większego zaangażowania w wygaszenie sporu.