Reklama
Rozwiń
Reklama

Wielofunkcyjny altruista ze skłonnością do fantazji

Tak można podsumować sylwetkę Marcina Rosoła, który miał wczoraj swoje 5 minut przed komisją hazardową - o czym obszernie relacjonują wszystkie dzienniki

Publikacja: 19.02.2010 09:52

Wielofunkcyjny altruista ze skłonnością do fantazji

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Komisji idzie coraz lepiej- spostrzega "Rz". Udało jej się przyprzeć do muru kluczowego świadka. "Rosół pomógł córce Sobiesiaka"- to tytuł w "Polsce The Times", która pisze, że ten zostawił ślad swojej działalności w postaci e-maila wysłanego do Totalizatora Sportowego e-maila z CV Magdaleny Sobiesiak. Ten dowód postawił wczoraj świadka praktycznie pod ścianą, gdy śledczy przedstawili mu treść listu. Tłumaczenia, co do motywów jego wysłania były mało przekonywujące.

O sprawie pisze też "GW" sugerując, że Rosół może wziąć wszystko na siebie, nie chcąc obciążać swoich zwierzchników. Jednak czy na pewno?

Wczorajsze przesłuchanie było w pewnym sensie przełomowe. Nie było już widać tej bezsilności komisji jak w przypadku przesłuchania Sobiesiaka czy pijarowsko przeszkolonego Chlebowskiego.

"Rosół przyszedł na przesłuchanie z pełnomocnikiem. Starannie przygotowany, jak się mogło wydawać, bo przeszkolony wcześniej przez speców od wizerunku. Ale już w trakcie wygłaszania oświadczenia mówił szybko, z lekkim zdenerwowaniem w głosie. Nad emocjami nie potrafił już kompletnie zapanować, kiedy posłowie zaczęli go przepytywać" - trafnie pisze na swoim portalu TVN24.

I rzeczywiście, wczoraj można było dostrzec dwie twarze świadka. Pierwsza - superurzędnika, na miarę XXI wieku wielofunkcyjnego (trochę przypominającego niejakiego Rybę, jednego z bohaterów tzw. afery gruntowej), obsługującego nie tylko ministrów, ale też jego kolegów i dzieci kolegów, wysyłającego faksy, e-maile z rekomendacjami, decyzjami itd., aktywnie zaangażowanego w wycinkę drzewostanu w Zieleńcu, wreszcie aktywnego uczestnika Naszej-Klasy przyjmującego e-maile od bezrobotnych z prośbą o znalezienie pracy.

Reklama
Reklama

Jest też druga twarz świadka, smutna i bardziej prawdziwa. Rosół plącząc się wczoraj w zeznaniach, nie kontrolując miejscami emocji, robił wrażenie człowieka osaczonego, który zaczyna sobie zdawać sprawę że zabrnął za daleko i jego kariera jest skończona, zanim na dobre się zaczęła. I chyba jego najbardziej powinni obawiać się główni aktorzy afery hazardowej, gdyż jego stan ducha w każdej chwili może spowodować, że z kluczowego świadka może przekształcić się w najsłabsze ogniwo, zwłaszcza gdy sprawą na poważnie zajmą się prokuratorzy, którzy mają bardziej skuteczne metody dochodzenia do prawdy niż członkowie komisji.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2010/02/19/tomasz-pietryga-wielofunkcyjny-altruista-ze-sklonnoscia-do-fantazji/]blog.rp.pl[/link]

Komisji idzie coraz lepiej- spostrzega "Rz". Udało jej się przyprzeć do muru kluczowego świadka. "Rosół pomógł córce Sobiesiaka"- to tytuł w "Polsce The Times", która pisze, że ten zostawił ślad swojej działalności w postaci e-maila wysłanego do Totalizatora Sportowego e-maila z CV Magdaleny Sobiesiak. Ten dowód postawił wczoraj świadka praktycznie pod ścianą, gdy śledczy przedstawili mu treść listu. Tłumaczenia, co do motywów jego wysłania były mało przekonywujące.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Nie tylko podatki i opłaty. Na czym zarabia Warszawa?
Kraj
Budżet Warszawy na 2026 r. Na co stołeczny ratusz wyda najwięcej pieniędzy?
Kraj
To on uratował pociąg przed wykolejeniem. Kim jest maszynista Kolei Mazowieckich?
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Kraj
„Rzecz w tym”: Sabotaż na torach – Rosja pokazuje, że jest gotowa pójść dalej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama