Licząca cztery osoby delegacja polsko-palestyńskiej grupy parlamentarnej przebywająca od niedzieli na terenach Palestyny miała dziś wrócić do kraju. Z ustaleń "Rz" wynika jednak, że trójka posłów Jolanta Szczypińska (PiS), Piotr Cybulski (PiS) i Henryk Milcarz (Lewica) oraz sekretarz grupy zostali zatrzymani na lotnisku w Tel- Awiwie.
Informacje w rozmowie z "Rz" potwierdził Zbigniew Kozak, poseł PiS i członek polsko-palestyńskiej grupy parlamentarnej, który nie pojechał na wyjazd. - Zostali brutalnie potraktowani, przeszukano ich walizki i uniemożliwiono wejście do samolotu, którym planowali przez Wiedeń wrócić do Polski - mówi Kozak. Podkreśla, że cała delegacja posiadała paszporty dyplomatyczne. - Nie wiem kiedy wrócą do Polski - dodaje.
- Wracając stamtąd, na lotnisku w Tel Awiwie, zostaliśmy zatrzymani przez ochronę, szczegółowo przeszukani pomimo, że mamy paszporty konsularne i że strona izraelska była poinformowana, że podróżujemy w ramach oficjalnej delegacji - powiedziała posłanka PiS Jolanta Szczypińska. - Robiono wszystko, aby uniemożliwić nam wylot do Warszawy.
- Wyłuskano nas z kolejki po odbiór wcześniej zarezerwowanych biletów, wyproszono w inne miejsce, trwało to bardzo długo, po kilka razy sprawdzano paszporty, prześwietlono bagaże, poddano osobistemu przeszukaniu, próbowano uzyskać od nas informacje z kim spotykaliśmy się w Ramallah, co robiliśmy - relacjonowała Szczypińska. Jak oceniła, posłowie zostali poddani bardzo upokarzającym szykanom.
Szczypińska, Cybulski i Milcarz opuścili już lotnisko. Posłanka PiS zapowiedziała, że posłowie spędzą noc w Tel Awiwie, a na sobotę rano - dzięki pomocy polskiego konsulatu - mają zarezerwowane bilety powrotne.