Reklama

Dorn zostaje. Kolejni politycy odchodzą

Ludwik Dorn zostaje w partii Jarosława Kaczyńskiego, ale nie wróci na stanowisko wiceprezesa. Inni członkowie PiS - Piotr Krzywicki, Witold Gwiazda, Krzysztof Dudek i Piotr Roman - odchodzą z Prawa i Sprawiedliwości. Według nieoficjalnych informacji, z członkostwa w partii ma zrezygnować także Jerzy Polaczek

Aktualizacja: 13.12.2007 20:06 Publikacja: 13.12.2007 11:13

Dorn zostaje. Kolejni politycy odchodzą

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Piotr Krzywicki, Witold Gwiazda - były wicewojewoda łódzki, Krzysztof Dudek - dyrektor Narodowego Centrum Kultury oraz radny sejmiku wojewódzkiego w Łodzi i Piotr Roman - prezydent Bolesławca, to kolejni politycy, którzy opuszczają PiS w ciągu ostatnich dwóch dni. Wczoraj o podobnej decyzji poinformowali Kazimierz Michał Ujazdowski i Paweł Zalewski.

Były wiceprezes PiS, zawieszony w prawach członka partii Ludwik Dorn, napisał na swoim blogu, że czeka na dalszy bieg postępowania dyscyplinarnego w swojej sprawie. "Z mojej partii można mnie tylko wyrzucić, a i tak będę się czuł jej żywą częścią" - napisał Dorn.

Komentując - na swoim blogu w portalu onet.pl - odejście z PiS Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego, Dorn napisał, że "w wymiarze ludzkim i moralnym" rozumie ich decyzję, ale w wymiarze politycznym uważa ją "za błędną".

"I - bezskutecznie - usiłowałem ich od niej odwieść" - napisał Dorn, który wraz Zalewskim i Ujazdowskim spotkał się wczoraj z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Po tym spotkaniu Zalewski i Ujazdowski zdecydowali o opuszczeniu PiS.

Dorn napisał, że dla niego PiS jest "realnym narzędziem służącym przebudowie Rzeczpospolitej i wspólnotą politycznej przyjaźni". Podkreślił, że najważniejsze jest "usprawnienie" tego narzędzia. "Dla tego celu warto zacisnąć zęby i znosić upokorzenia, obrazy, marginalizację" - oświadczył Dorn.

Reklama
Reklama

Ujazdowski powiedział „Rz”, że wspólnie z Zalewskim uznali, że była to nieuchronna decyzja po tym jak obaj zostali praktycznie z tej partii wykluczeni.

Krzywicki i Gwiazda decyzję swą podjęli w imię solidarności Pawłem Zalewskim i Kazimierzem Michałem Ujazdowskim oraz wyraz poparcia dla zgłaszanych przez tych polityków postulatów zmiany sposobu zarządzenia partią. Wcześniej Krzywicki, po zawieszeniu byłych wiceprezesów, rezygnował z udziału w komitecie politycznym PiS.

Piotr Krzywicki zapowiedział, że mimo rezygnacji z członkostwa w PiS, będzie pracował w Sejmie jako poseł niezrzeszony.

Paweł Zalewski powiedział dziś, że "nie ma mowy o zerwaniu solidarności trzech byłych wiceprezesów PiS". Jak podkreślił, on i Kazimierz Ujazdowski będą nadal współpracować z Ludwikiem Dornem.

Zalewski dodał, że bardzo szanuje decyzję Dorna. Zaznaczył, że Dorn będzie kontynuował działania zmierzające do reformy PiS.

Zalewski i Ujazdowski podpisali przed wyborami do parlamentu deklarację, w której zobowiązali się, że "w przypadku zaprzestania wspierania PiS złożą honorową rezygnację ze sprawowanego mandatu".

Reklama
Reklama

Telewizja TVN24 zaprezentowała podpisany przez Zalewskiego i Ujazdowskiego dokument. Zawiera on również zobowiązanie do aktywnego uczestniczenia w pracach Sejmu i przynależności do klubu PiS.

- Z punktu widzenia prawnego deklaracje o rezygnacji z mandatu w przypadku zaprzestania wspierania partii nie mają żadnego znaczenia - skomentował konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek.

Sam Zalewski powiedział, że deklaracja nie obowiązuje "wobec wykluczonych" z partii.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że posłowie, którzy wystąpili z PiS, powinni zrzec się mandatów. - Mam nadzieję, że panowie zreflektują się i zastanowią nad takim rozwiązaniem - dodał.

Gosiewski odkreślił, że kandydaci PiS w wyborach parlamentarnych podpisali oświadczenia, w których "jasno deklarowali, że w przypadku braku współpracy z PiS - a odejście z klubu partii jest taką sytuacją - będą osobiście zrzekali się mandatów".

Komorowski: z PiS odchodzą ludzie umiarkowanych poglądów

Reklama
Reklama

- Z PiS odchodzą ludzie o umiarkowanych poglądach i dużej kulturze politycznej, to źle wróży tej partii - tak marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) ocenia odejście z PiS Pawła Zalewskiego i Kazimierza Ujazdowskiego.

- Uważam, że to zły proces, gdy z liczących się środowisk politycznych następuje proces "wypłukiwania" ludzi o umiarkowanych poglądach i dużej kulturze politycznej. To źle wróży nie tylko samym ugrupowaniom, ale i całości sceny politycznej - uważa marszałek Sejmu.

Pytany, czy dla Zalewskiego i Ujazdowskiego jest miejsce w Platformie, odparł, że bardzo lubi i ceni obu, dlatego nie chce im robić krzywdy i składać deklaracji, które skłaniałyby do błędnego interpretowania ich decyzji.

- To są decyzje konkretnych osób, mogę oceniać ich polityczne skutki, ale nie chciałbym w najmniejszym stopniu uczestniczyć w sporze wewnętrznym w ramach Prawa i Sprawiedliwości - powiedział marszałek dziennikarzom w Sejmie.

Pytany, czy nie obawia się, że Ujazdowski i Zalewski założą nowe, konkurencyjne poniekąd dla Platformy ugrupowanie, Komorowski powiedział: "wierzę głęboko, że nic tak dobrze nie robi polityce jak konkurencja".

Reklama
Reklama

Dziennikarze pytali też marszałka, co myśli o deklaracjach, w których Zalewski i Ujazdowski honorowo zobowiązali się do złożenia mandatów, jeśli przestaną wspierać PiS - takie deklaracje podpisywali przed wyborami kandydaci PiS.

- Coś niedobrego zrobiło się z polską polityką, że - ze względów do pewnego stopnia zrozumiałych - liczne środowiska polityczne starają się zabezpieczać przed ryzykiem odejścia swoich członków wraz z mandatami poselskimi. To zrozumiałe, bo myślą także w kategoriach "ilości szabel" jakimi dysponują w Sejmie, ale niebezpieczne, bo ociera się o zagrożenie dla wolności mandatu - powiedział Komorowski.

Podkreślił, że wolny mandat polega na tym, że posłowie są wolni od instrukcji politycznych, a związani tylko i wyłącznie z własnymi wyborcami. - W sensie "posłowania" posłowie nie są posłami danej partii, ale posłami wyborców - mówił.

Nelli Rokita o opuszczeniu PiS przez trzech polityków

- To decyzja, która świadczy o tym, że żyjemy w demokratycznym kraju - tak posłanka PiS Nelli Rokita skomentowała opuszczenie partii przez Pawła Zalewskiego, Kazimierza Ujazdowskiego i Piotra Krzywickiego.

Reklama
Reklama

- Uważam, że jeżeli ktoś się różni w poglądach, to podejmuje ten odważny krok o odejściu. Mam szacunek dla tych trzech posłów i życzę im wszystkiego dobrego - podkreśliła Rokita.

- W PO nie panują takie zwyczaje, ludzie boją się opuszczać partię. Nie wiem, czym im tam grożą - powiedziała.

Dopytywana skąd ma informacje, że w Platformie grożą posłom odparła, iż mówi to na podstawie obserwacji i czerpie też z plotek, które - jej zdaniem - chętnie rozpowszechniają politycy Platformy.

Na pytanie, czy posłowie którzy odeszli z PiS powinni złożyć mandaty odparła, że ona sama też podpisała takie zobowiązanie. - Uważam, że to jest sprawa każdego posła, który takie zobowiązanie podpisuje - zaznaczyła.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Kraj
Pierwszy kierowca ukarany za wjazd do Strefy Czystego Transportu. Warszawa zaostrzy przepisy od 2026 roku
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Kraj
Rafał Trzaskowski zadłuża Warszawę. M.in. na „pokrycie wydatków po inwazji Rosji na Ukrainę”
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama