Były prezydent Lech Wałęsa oświadczył w piątek w radiowej Trójce, że nie będzie więcej odpowiadał na pytania dotyczące jego domniemanej współpracy z bezpieką. – Chcą mnie chociaż trochę ugryźć. Nie da rady. Bezpieka mnie nie złamała i wy wszyscy, 40 milionów, nawet nie zmusicie mnie do przyznania się do rzeczy, które są nieprawdziwe. Za żadną cenę – mówił wyraźnie wzburzony.
Były lider „Solidarności” jest już po lekturze większej części opracowania historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. W czwartek stwierdził, że książka byłaby dobra, „gdyby nie plewy Cenckiewiczów”.
Lech Wałęsa zapewniał w Trójce, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. – Nigdy nikt mnie nie pokonał w taki sposób. A że grałem – nie wszystkie moje bitwy były piękne i zwycięskie – tak, to prawda. Podpisałem dokumenty, tak, to prawda. Ale nie współpracy, tylko standardowe jak wszyscy. Taka jest prawda, ale wy nie chcecie w tę prawdę uwierzyć – podkreślał były prezydent.
Wałęsa ma już dość odpowiadania na pytania dotyczące jego przeszłości. – Chyba to był ostatni mój wywiad. Idźcie do diabła. Nie będę odpowiadał na żadne pytania. Zajmuję się innymi sprawami. Mam dużo spraw ciekawszych, ładniejszych – oświadczył.
Były prezydent drwił też z autorów książki. – A róbcie, co chcecie. Chcecie, że jestem agentem, dobrze, cieszcie się, że jestem. Agenci przewrócili komunizm, oddali wam w ręce, a wy nie wiecie, co z tym zrobić. Chwała agentom – ironizował Lech Wałęsa.