Odebrać pieniądze porywaczom

Sąd skazał porywaczy Olewnika, ale zapomniał o przepadku pieniędzy z okupu. Niedopatrzenie wychwyciła prokuratura. Chce, by sąd je naprawił

Publikacja: 07.07.2008 03:05

Dała temu wyraz w apelacji od wyroku skazującego porywaczy Krzysztof Olewnika, jaką właśnie złożyła w płockim sądzie. Prokuratura chce, by porywacze i zabójcy oddali to, co wzięli z 300 tys. euro okupu.

– Przepadek korzyści uzyskanych z przestępstwa jest tu obligatoryjny. Dlatego w apelacji domagamy się orzeczenia wobec oskarżonych środka karnego w postaci przepadku na rzecz państwa pieniędzy pochodzących z okupu – potwierdza „Rz” Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Chodzi o niebagatelną sumę przeszło 100 tys. euro, jakie członkowie gangu rozdzielili między siebie. Rodzina Krzysztofa przekazała okup latem 2003 r. Pieniądze zapakowane w trzy worki po butach siostra ofiary zrzuciła z mostu w Warszawie. Bandyci odebrali łup, a półtora miesiąca później zamordowali ofiarę.

Przepadek owocu przestępstwa jest tu obligatoryjny - Mieczysław Orzechowski z prokuratury w Olsztynie

Prokuratura chce, by sąd orzekł przepadek owocu przestępstwa w przypadku Ireneusza P., ps. Bokser, Roberta P. oraz Stanisława O. – W odniesieniu do dwóch pierwszych oskarżonych domagamy się przepadku po 268 tys. zł. To równowartość 67 tys. euro, jakie każdy z nich dostał z podziału okupu – wyjaśnia Orzechowski.

Stanisław O., który zainkasował 7 tys. euro, może stracić 28 tys. zł. Śledczy przyjęli kurs euro z czasu, gdy sprawcy dostali pieniądze.Ireneusz P. to bandyta, który przez dwa lata pilnował Krzysztofa więzionego w piwnicy domu w Kałuszynie. Robert P. to ten, który z zimną krwią założył ofierze plastikowy worek na głowę i – wraz z innym oskarżonym – udusił ją.

Dlaczego sąd w Płocku, który w marcu skazał bandytów, nie orzekł przepadku korzyści? – Prawdopodobnie przez niedopatrzenie – sugeruje jeden ze śledczych.

– Nie mam informacji na ten temat – mówi „Rz” Joanna Kasicka, rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, i odsyła do przewodniczącego wydziału karnego – ten jednak przebywa na urlopie.

Błąd może naprawić sąd wyższej instancji, który rozpozna apelację. Liczy na to rodzina Olewników, wzburzona tym, że bandyci wciąż mogą się cieszyć owocem przestępstwa.

Co porywacze zrobili z pieniędzmi, nie wiadomo. Nie znaleziono gotówki w ich domach. – Gdy sąd orzeknie przepadek, to komornik będzie egzekwował należność z ich majątku – powiedział „Rz” prokurator Orzechowski.

Dała temu wyraz w apelacji od wyroku skazującego porywaczy Krzysztof Olewnika, jaką właśnie złożyła w płockim sądzie. Prokuratura chce, by porywacze i zabójcy oddali to, co wzięli z 300 tys. euro okupu.

– Przepadek korzyści uzyskanych z przestępstwa jest tu obligatoryjny. Dlatego w apelacji domagamy się orzeczenia wobec oskarżonych środka karnego w postaci przepadku na rzecz państwa pieniędzy pochodzących z okupu – potwierdza „Rz” Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Konwencja PiS w Przysusze. Jarosław Kaczyński mówi o torturach i łamaniu konstytucji, o szaleńczych planach rządu
Kraj
Znaleziono szczątki ludzi na terenie byłego poligonu pod Łodzią
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA