Białostocka prokuratura postawiła Januszowi Kaczmarkowi zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej w czasie, gdy był szefem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Drugiemu podejrzanemu, byłemu wojewodzie pomorskiemu, w latach 2004 – 2005 wiceministrowi infrastruktury, zarzucono usiłowanie nakłonienia funkcjonariusza publicznego do niedopełnienia obowiązków.
Śledztwo, w którym obaj usłyszeli zarzuty, jest tajne. Według mediów sprawa ma związek m.in. z rzekomymi działaniami Kaczmarka dotyczących blokowania w lutym 2004 roku aresztowania Jerzego Jędykiewicza, ówczesnego barona SLD na Pomorzu i szefa firmy Energobudowa (związanej z Ryszardem Krauzem).
Janusz Kaczmarek jako gdański prokurator apelacyjny nadzorował m.in. śledztwo w sprawie Stella Maris (chodziło o pranie brudnych pieniędzy w kościelnym wydawnictwie). Miał naciskać na śledczych, by nie występowali z wnioskiem do sądu o aresztowanie Jędykiewicza, którego nazwisko pojawiało się w aktach afery. Według nieoficjalnych ustaleń “Rz” sugerował im zaniechanie skierowania wniosku o areszt w dniu, kiedy stawiali Jędykiewiczowi zarzuty.
Były szef MSWiA wydał w piątek oświadczenie, w którym zdementował, że zarzuty dotyczą właśnie tej sprawy, i oświadczył, że w żaden sposób nie ingerował w śledztwo dotyczące afery Stella Maris.
Janusz Kaczmarek twierdzi, że nie ingerował w śledztwow sprawie afery Stella Maris