Miało być spektakularnie. Posłowie liczyli, że konfrontacja byłej szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbiety Janickiej z jej byłym zastępcą Cezarym Przasnkiem podniesie temperaturę posiedzeń komisji.

To Przasnek sporządził notatkę, w której oskarżył Janicką o blokowanie zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca przed wyborami w 2007 r. Janicka miała zagrozić, że „puknie” podwładnych, jeśli zatrzymają Lipca. Jednak, choć podczas przesłuchania kilka miesięcy temu Janicka szeroko odpowiadała posłom na pytania, wczoraj odmówiła zeznań. – Moja rola procesowa jest podwójna, jestem obwiniona w postępowaniu dyscyplinarnym, gdzie takiej konfrontacji jeszcze nie było. Zeznawanie teraz byłoby naruszeniem prawa do obrony – tłumaczyła. Dodała, że jednym z powodów wszczęcia wobec niej sprawy dyscyplinarnej były jej zeznania przed komisją.Posłowie zdecydowali, że wezwą na przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, i wystąpili do Julii Pitery o przesłanie raportu w sprawie CBA.

Z kolei Trybunał Konstytucyjny wyznaczył datę rozprawy w sprawie komisji na 26 listopada.