Śledczy postawili wczoraj Jackowi K. siedem zarzutów dotyczących korupcji i jeden – przestępstwa przeciw wymiarowi sprawiedliwości. Podejrzany nie przyznaje się do winy. Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, który stawiał zarzuty Jackowi K., nie zdradził ich treści. Według informacji „Rz” co najmniej jeden zarzut dotyczy ujawnionej w lipcu przez „Rz” tzw. afery sopockiej. Chodzi o korupcyjną propozycję, jaką Jacek K. miał złożyć sopockiemu biznesmenowi Sławomirowi Julkemu. Na ujawnionym przez „Rz” nagraniu prezydent ma się domagać od przedsiębiorcy dwóch mieszkań w zamian za pozwolenie na nadbudowę kamienicy.
Inny zarzut ma być związany z niejasnymi kontaktami prezydenta z sopockim dilerem samochodów Włodzimierzem Groblewskim.
Jacek K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw, za które grozi kara do dziesięciu lat więzienia. – Zgromadzone dokumenty są wadliwe i budzą wątpliwości – oceniła jego adwokat Joanna Grodzicka.
Prokuratura złożyła jednak wniosek o tymczasowe aresztowanie prezydenta. Sąd ma podjęć decyzję w tej sprawie dzisiaj.
Przyjaciele i znajomi Jacka K. zorganizowali akcję zbierania podpisów pod listem poparcia dla niego. Podpisali się pod nim m.in. Lech Wałęsa, poseł PO Jarosław Gowin i były metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski.