W ciągu niecałego miesiąca szef resortu sprawiedliwości zdążył wejść w konflikt ze środowiskiem prokuratorskim. Śledczy czują się znieważeni wypowiedziami ministra w mediach.
– Mamy w Polsce sześć tysięcy prokuratorów. Niechby chociaż półtora tysiąca porządnie ścigało przestępstwa – to jeden z tych komentarzy ministra sprawiedliwości, które zbulwersowały środowisko.
– Czuma zwyczajnie nas obraża. Znów będziemy musieli przeznaczyć kilka dni urlopu na żądanie na akcje protestacyjne – mówi "Rz" jeden z prokuratorów. Podobne akcje protestacyjne dwukrotnie odbywały się już za poprzedniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego – prokuratorzy masowo brali wtedy urlop i nie przychodzili do pracy.
– Takie wypowiedzi stanowią nieuprawniony i nierzetelny osąd pod adresem całego środowiska prokuratorskiego, ugruntowujący w opinii publicznej przekonanie o braku kompetencji i zaangażowania w pracę prokuratorów – mówi "Rz" prokurator Jacek Skała, założyciel Komitetu Obrony Prokuratorów.
Czarę goryczy przelał komentarz Andrzeja Czumy w sprawie wniosku o tymczasowe aresztowanie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, któremu prokuratura postawiła osiem zarzutów korupcyjnych. – Nie znam akt sprawy, ale być może zarzuty prokuratorskie trafiły w próżnię – powiedział w TVN 24.