Porozumienie dla Przyszłości złożone z SdPl, Partii Demokratycznej i Zielonych 2004 wystawi własną listę w wyborach do europarlamentu. Ogłosił to wczoraj Dariusz Rosati.
Tłumaczył, że Porozumienie dla Przyszłości nie miało innej możliwości, gdy SLD uznało, że będzie startować pod własnym szyldem. Na listach Sojuszu znajdą się też kandydaci Unii Pracy.
W ten sposób podział na lewicy został ostatecznie przypieczętowany. Oba bloki liczą na wygraną i zmiecenie przeciwnika ze sceny politycznej. Politycy z obu stron zapewniają też, że wystawią listy z mocnymi kandydatami. Andrzej Szejna z SLD przekonuje, że Sojusz zwycięży w tej konfrontacji. – Europejscy socjaliści nie poprą grupy Rosatiego, bo uważają ich za nieodpowiedzialnych rozłamowców – uważa Szejna. – A my wystawimy najlepszych ludzi, wygramy i raz na zawsze pozbędziemy się tych panów, którzy tylko oszukują wyborców.
Według europosła SLD twarzą tegorocznej kampanii wyborczej Sojuszu mógłby być były szef partii Wojciech Olejniczak. Ale ten jeszcze nie zdecydował się na start.
– Dla nas byłoby to bardzo korzystne, bo Wojtek, który jest młody i proeuropejski, zdobyłby masę głosów – zapewnia Szejna.