Lewica walczy z lewicą o przetrwanie

Konkurencyjne listy kandydatów lewicy są już pewne. SLD zetrze się z grupą Dariusza Rosatiego. – To bój o wszystko – przyznają obie strony

Publikacja: 26.02.2009 03:40

Porozumienie dla Przyszłości złożone z SdPl, Partii Demokratycznej i Zielonych 2004 wystawi własną listę w wyborach do europarlamentu. Ogłosił to wczoraj Dariusz Rosati.

Tłumaczył, że Porozumienie dla Przyszłości nie miało innej możliwości, gdy SLD uznało, że będzie startować pod własnym szyldem. Na listach Sojuszu znajdą się też kandydaci Unii Pracy.

W ten sposób podział na lewicy został ostatecznie przypieczętowany. Oba bloki liczą na wygraną i zmiecenie przeciwnika ze sceny politycznej. Politycy z obu stron zapewniają też, że wystawią listy z mocnymi kandydatami. Andrzej Szejna z SLD przekonuje, że Sojusz zwycięży w tej konfrontacji. – Europejscy socjaliści nie poprą grupy Rosatiego, bo uważają ich za nieodpowiedzialnych rozłamowców – uważa Szejna. – A my wystawimy najlepszych ludzi, wygramy i raz na zawsze pozbędziemy się tych panów, którzy tylko oszukują wyborców.

Według europosła SLD twarzą tegorocznej kampanii wyborczej Sojuszu mógłby być były szef partii Wojciech Olejniczak. Ale ten jeszcze nie zdecydował się na start.

– Dla nas byłoby to bardzo korzystne, bo Wojtek, który jest młody i proeuropejski, zdobyłby masę głosów – zapewnia Szejna.

Grupa Rosatiego również twierdzi, że wystawi mocną listę. – Jolanta Banach, Sylwia Pusz, Genowefa Grabowska, Dariusz Rosati, Janusz Onyszkiewicz i Kazimierz Kik – to są nasze atuty – przekonuje Arkadiusz Kasznia z SdPl.

Porozumienie dla Przyszłości liczy również na koalicję wyborczą ze Stronnictwem Demokratycznym, którym od soboty kieruje Paweł Piskorski.

– Mamy duże szanse na sukces, bo przecież to są wybory, w których największe znaczenie mają nazwiska, a nie partyjne szyldy – tłumaczy Kasznia. – A po wyborach zaczniemy budować nowe ugrupowanie.

Jak się to skończy? – Taka konfrontacja to najprostsza droga, żeby obie strony nawzajem powaliły się na deski – ocenia Włodzimierz Cimoszewicz, który odmówił kandydowania i SLD, i PdP.

Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji