– To działanie o charakterze politycznym, mające charakter ewidentnej manipulacji. Prezydent chce wywołania publicznego ognia wymierzonego w PO, by na nim upiec swoje interesy – oburza się poseł Konstanty Miodowicz (PO), wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Chodzi o notatkę ze spotkania, do którego doszło w miniony piątek. U prezydenta pojawili się premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), wicemarszałkowie Jerzy Szmajdziński (SLD) i Krzysztof Putra (PiS) oraz minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. Spotkanie dotyczyło informacji CBA na temat nieprawidłowości w pracach nad projektem tzw. ustawy hazardowej.
Tusk i Komorowski wyszli w trakcie spotkania. Dziennikarzy przekonywali, że prezydent rozpoczął kampanię wyborczą. – W pewnym momencie wyraził oczekiwanie, że natychmiast będą jakieś aresztowania, chociaż nie precyzował, kogo chciałby sam zaaresztować – mówił szef rządu. Z kolei wicemarszałkowie z PiS i SLD uznali, że to „premierowi puściły nerwy”.
Prawdziwość zdania o aresztowaniach podważana jest przez Kancelarię Prezydenta. Jej przedstawiciele chcą odtajnić notatki z przebiegu rozmów.
– Zgodę musi wyrazić minister Czuma, ponieważ w trakcie spotkania prezentowano materiały CBA opatrzone klauzulą tajności – mówi „Rz” Paweł Wypych, minister z Kancelarii Prezydenta. – Uważamy jednak, że dla dobra transparentności i przejrzystości życia publicznego powinny zostać ujawnione.