Przeglądałem już te dokumenty, ale bez ich głębszej analizy nie umiem jeszcze powiedzieć, czy są tam jakieś rzeczy, które by rzucały nowe światło na aferę – mówi „Rz” Andrzej Dera, członek komisji z PiS.
Do analizy billingów posłowie z komisji chcą przystąpić w przyszłym tygodniu.
Piątkowy „Dziennik Gazeta Prawna” poinformował tymczasem, że Ryszard Sobiesiak był wśród rozpracowywanych w śledztwie dotyczącym podejrzeń o łapówkarstwo wśród sędziów Sądu Najwyższego. Sprawę taką prowadzą krakowscy prokuratorzy. To właśnie ona miała się później stać źródłem wybuchu afery hazardowej.
„Rz” już w lutym informowała, że w Krakowie toczy się ściśle tajne śledztwo związane z Dolnym Śląskiem, w którym pojawiają się nazwiska bohaterów afery hazardowej. Z naszych informacji wynikało, że ruszyło ono w październiku 2009 r. i dotyczyło korupcji funkcjonariuszy publicznych, ale nie było związane z pracami nad ustawą hazardową. Dlatego też prowadzono je osobnym trybem.
Komentarza na temat śledztwa w sprawie korupcji wśród sędziów Sądu Najwyższego odmawia Józef Radzięta, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Nie chce nawet potwierdzić, że postępowanie takie rzeczywiście się toczy.