Ponieważ poruszyła mnie jego młodość. Na pewno jest postacią, z którą wielu młodych będzie się mogło identyfikować. Mając 19 lat, wszedł w buty swojego starszego, zamordowanego brata i stanął na czele dużego, poważnego oddziału partyzanckiego na Mazowszu. Walczył, bo wszyscy jego starsi koledzy albo zginęli, albo siedzieli w więzieniu. „Rój” to postać, która ma w sobie cechy Robin Hooda, Zorro, a nawet hrabiego Monte Christo. Ten film to oddanie sprawiedliwości i wielkie wyzwanie ideowe. Marzy mi się, aby młodzi ludzie zamiast podobizny Che Guevary nosili podobizny prawdziwych idealistów, gotowych poświęcić życie dla większej sprawy – takich jak „Rój”.
Mówi pan, że ten film to oddanie sprawiedliwości. Dlaczego?
Ponieważ historia z NSZ obeszła się wyjątkowo okrutnie. Ludzi, którzy walczyli najpierw z okupantem niemieckim, a później sowieckim, za ich odwagę spotkały tylko prześladowania i kalumnie. W PRL propaganda skutecznie utrwaliła obraz „bandytów z lasu”. Niestety w III RP również nie oddano im w pełni sprawiedliwości. Przez 20 lat nie nakręcono ani jednego filmu, który opowiedziałby o nich. Powstały świetne produkcje opowiadające o losach żołnierzy AK. Nawet WiN doczekał się już filmów na swój temat. Tymczasem NSZ nie. Czas najwyższy było to naprawić.
Do współpracy zaprosił pan głównie młodych aktorów, a tytułową rolę powierzył piosenkarzowi Krzysztofowi Zalewskiemu.
Nie chciałem, żeby to byli aktorzy zgrani. Chciałem, żeby widzowie utożsamili ich z postaciami, które grają, a nie widzieli na ekranie Maćka z jednej telenoweli czy Kubę z innej. I to się chyba udało. Nie byłem w stanie wyobrazić sobie żadnego aktora zawodowego, który wcieliłby się w postać „Roja”. Przypomniałem sobie Krzyśka, którego pamiętałem z „Idola”. Był inny niż wszyscy uczestnicy tego programu. Świetnie wczuł się w postać „Roja”. Co prawda musiał trochę czasu poświęcić, by podszkolić się aktorsko, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Mogę powiedzieć, że jego talent aktorski dorównuje muzycznemu.
Film ma być skierowany do młodych. Tymczasem takie tematy interesują głównie starszych widzów.