„Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa" – te słowa Zbigniewa Chlebowskiego półtora roku temu obiegły kraj. Tak były szef Klubu PO zapewniał biznesmena Ryszarda Sobiesiaka lobbującego o korzystne dla branży hazardowej rozwiązania, że dba o jego interesy.
Ale według informacji „Rz" zarówno Chlebowski, jak i drugi bohater afery hazardowej, były minister sportu Mirosław Drzewiecki, wyjdą z niej obronną ręką i nie usłyszą zarzutów. Prokuratura uznała, że obaj politycy PO są tylko świadkami.
– Zbigniew Chlebowski został przesłuchany w ubiegłym tygodniu, Mirosław Drzewiecki wczoraj. Obaj w charakterze świadków – potwierdza Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
– To przesądza o sposobie zakończenia śledztwa – mówi „Rz" jeden ze śledczych.
– Jeżeli ktoś jest potencjalnym podejrzanym, nie przesłuchuje się go wcześniej w charakterze świadka. Chodzi o uczciwość procesową i zasady postępowania – wyjaśnia Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.