Potwierdziły się informacje „Rz" sprzed dwóch dni. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu ujawniła wczoraj, że kieruje do sądu akt oskarżenia.
Został nim objęty porucznik Adam B., były już kontroler zbliżania i precyzyjnego podejścia na lotnisku w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Śledczy zarzucili mu, że umyślnie nie dopełnił obowiązków.
– Nie egzekwował od załogi, by meldowała osiągnięcie wysokości 1000, a potem 600 metrów oraz kwitowała otrzymywane komendy. Podawał też nierzetelne informacje na temat położenia samolotu względem ścieżki zniżania – wyjaśniał płk Tadeusz Cieśla, wojskowy prokurator okręgowy w Poznaniu.
Wojskowa CASA rozbiła się 23 stycznia 2008 r. Samolot podchodził do lądowania na lotnisku w Mirosławcu. Wiózł uczestników konferencji poświęconej bezpieczeństwu lotów w Siłach Powietrznych. W katastrofie zginęło 16 wysokich rangą wojskowych i czterech członków załogi.
Zdaniem śledczych do wypadku doprowadziło zachowanie kontrolera Adama B. i błędy pilotów. – W momencie katastrofy samolot był sprawny technicznie, a warunki pogodowe wystarczyły, by odbyć bezpieczny lot – podkreślał płk Cieśla. Adam B. do winy się nie przyznaje. Grozi mu do trzech lat więzienia.