– Mamy dokumenty, z których jasno wynika, że na krótko przed zniknięciem był werbowany przez UOP. Zarząd Wywiadu chciał go zatrudnić, ale dziennikarz odmówił – wyjaśnia Piotr Kosmaty z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w sprawie uprowadzenia Ziętary. „Rz" pisała o tych dokumentach już w lipcu. – Mam nadzieję, że ujawnione informacje będą stanowiły dla śledztwa ważny impuls – mówi Maciej Łuczak, pełnomocnik brata Ziętary. – UOP mógł dostarczać Jarkowi informacji. Pytanie, czy nie został wplątany w jakąś rozgrywkę na styku świata przestępczego i byłych funkcjonariuszy SB.
Śledczy sprawdzają ten trop. – Wystąpiliśmy do IPN z pytaniem o ewentualne śledztwa w sprawie porwań dokonywanych przez funkcjonariuszy SB. Chcemy przeanalizować metody ich działania – przyznaje prokurator Kosmaty.