To sprawa z 2000 r. Zdaniem prokuratury Listkiewicz udaremnił egzekucję długów Widzewa Łódź, za co grozi mu osiem lat więzienia. Oskarżonych jest w sumie dziewięć osób, także właściciele i działacze klubu: Jacek D., Andrzej P., Andrzej W., Jakub G., Mirosław Cz. i Ireneusz K.
Materiały prokuratury dowodzą, że w 2000 r. długi Widzewa wobec komornika oraz około 150 wierzycieli osiągnęły poziom kilkunastu milionów złotych. PZPN nie przelewał pieniędzy na konto Widzewa (pochodziły one od stacji telewizyjnej Canal+ za prawa do transmisji i z UEFA na szkolenie młodzieży) tylko do firmy JAG, której właścicielem był jeden ze współwłaścicieli klubu Jakob Andreas G., w Polsce znany jako Andrzej G. Zarzut dotyczy więc ukrywania pieniędzy przed wierzycielami.
– Czuję się niewinny – mówi „Rz" Michał Listkiewicz. Tak jak Kolator i Kręcina, prosi więc, by nie ukrywać jego nazwiska za inicjałem. Kolator zapewnia „Rz", że działania PZPN nie naruszały prawa. Związek przekazywał pieniądze na konto JAG, bo miało to wynikać z umowy zawartej z tą firmą przez Widzew w czerwcu 2000 r.