To 30-letni Paweł G. Został on zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę w Warszawie po incydencie przed jednym z klubów przy ul. Jasnej Ucierpiał w nim m.in. poseł Biedroń.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 1 w nocy, kilka godzin po zakończeniu "Parady Równości" w stolicy. Grupa agresywnych osób jak opowiadał Biedroń zaczęła się tam przepychać. - Jeden z mężczyzn zaczął wykręcać szyję osoby, która tam stała, przyciągać, dusić – opowiadał polityk. Dodał, że gdy napastnik rozpoznał go to swoją agresję skierował w jego kierunku.
– Powiedział "o, Biedroń", splunął mi w twarz, od razu uderzył z pięści, kopnął mnie w brzuch i zaczął uciekać - opowiadał poseł. Dodał, że napastnik używał określeń homofobicznych.
Razem z Pawłem G. policja zatrzymała też kobietę 27-letnią Ewę S. Dziś oboje zostali przesłuchani.
– Kobietę zwolniono bez stawiania jej zarzutów – mówi jeden z policjantów. Dodaje, że zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej oraz czynu chuligańskiego postawiono mężczyźnie. – Nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień – mówi policjant.