Protasiewicz o wyborach w PO: To był wspaniały, uczciwy spektakl demokracji

Nowy szef dolnośląskiej PO komentował w RMF FM o wewnątrzpartyjne wybory i mówił o przyszłej roli Grzegorza Schetyny: "On się nie pogodzi z końcem".

Publikacja: 28.10.2013 09:38

Jacek Protasiewicz

Jacek Protasiewicz

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Jacek Protasiewicz powiedział, że jego decyzja o starcie w wyborach na przewodniczącego partii na Dolnym Śląsku nie była inspirowana przez premiera i podyktowana chęcią strącenia Grzegorza Schetyny, lecz pragnieniem zmiany trudnej sytuacji PO w regionie i zakończeniem konfliktu z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.

- To była sugestia [premiera]. Czy da się znaleźć jakiś sposób na to, żeby we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku nie skończyć porażką.  - powiedział Protasiewicz i przypomniał: - O ile poprzednio udało nam się o włos uniknąć powstania koalicji "Wszyscy przeciwko Platformie", o tyle w przyszłym roku mogłoby to być trudniejsze, jeśli zamiast jednego, prawdziwego wroga, jakim jest PiS, będziemy mieli w regionie drugiego, silnego - w postaci ruchu samorządowego wokół Dutkiewicza.

Europoseł PO mówił też o tym, jaką rolę w partii będzie odgrywał jego konkurent.

- Ja za długo znam Grzegorza Schetynę, żeby uważać, że on w jakikolwiek sposób zaakceptuje czy pogodzi się z tak zwanym końcem. To, że nie jest szefem regionu, w niczym nie zmienia faktu, że pozostaje w pierwszej lidze polityków PO - powiedział, dodając, że Schetyna powinien podjąć "naprawdę partnerską współpracę w wymiarze ogólnopolskim".

Według Protasiewicza, ostra rywalizacja na Dolnym Śląsku nie osłabiła wizerunku obydwu polityków oraz partii, lecz wręcz przeciwnie - była wielkim świętem demokracji.

- Ja wczoraj nawet rozmawiałem z wieloma ludźmi, nawet przypadkowymi na lotnisku w Warszawie. Oni mówili: "To był fascynujący spektakl demokracji, naprawdę emocjonujący. Myśmy to wszystko oglądali i to się działo na naszych oczach" - opowiadał polityk, dodając: - To, co ludzie widzieli, a my przeżywaliśmy tam, na miejscu, to była prawdziwa rywalizacja, która rozstrzygała się pojedynczymi głosami. Moim zdaniem, lepszego, uczciwszego spektaklu demokracji nikt widzom nie zafundował - nie tylko w ten weekend, ale w ciągu ostatnich kilku lat, żadna z innych partii politycznych.

Jacek Protasiewicz powiedział, że jego decyzja o starcie w wyborach na przewodniczącego partii na Dolnym Śląsku nie była inspirowana przez premiera i podyktowana chęcią strącenia Grzegorza Schetyny, lecz pragnieniem zmiany trudnej sytuacji PO w regionie i zakończeniem konfliktu z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.

- To była sugestia [premiera]. Czy da się znaleźć jakiś sposób na to, żeby we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku nie skończyć porażką.  - powiedział Protasiewicz i przypomniał: - O ile poprzednio udało nam się o włos uniknąć powstania koalicji "Wszyscy przeciwko Platformie", o tyle w przyszłym roku mogłoby to być trudniejsze, jeśli zamiast jednego, prawdziwego wroga, jakim jest PiS, będziemy mieli w regionie drugiego, silnego - w postaci ruchu samorządowego wokół Dutkiewicza.

Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Kraj
Sondaż. Zapytano Polaków, czy chcą dalszego przekazywania Ukrainie broni. Jak odpowiadali zwolennicy poszczególnych kandydatów?
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Kraj
Donald Tusk: Sondaże nie będą miały wpływu na moje decyzje ws. Ukrainy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”