Poseł partii rządzącej powiedział w TVN 24, że część posłów jego ugrupowania, która zagłosowała we wtorek przeciw uchyleniu immunitetu uległa "pewnemu zauroczeniu" i zapomniała, czego dotyczyło głosowanie.

- Sejm nie jest sądem. W tym wypadku, jedyne, co musi stwierdzić to to, czy ktoś może się zasłonić immunitetem i odmówić współpracy z prokuraturą, czy nie - wyjaśnił Halicki. I dodał, że źle się stało, że parlament umożliwił byłemu szefowi CBA uniknięcia śledztwa w sprawie nieprawidłowości, których miał się dopuścić w czasie kierowania służbą.

- Oczekiwanie społeczne jest takie, by żaden polityk nie stał ponad prawem - powiedział polityk. Uznał jednak, że posłowie, którzy zagłosowali przeciw uchyleniu immunitetu nie muszą przepraszać. - To bardziej sprawa refleksji. Dziś pewnie postąpiliby inaczej.

Komentując natomiast pomysł powołania komisji śledczej w sprawie majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich, Halicki stwierdził, że jest to jedynie zagrywka wyborcza. Jego zdaniem Mariusz Kamiński miał wiele okazji, by zbadać tę sprawę, jednak z nich nie skorzystał.

- Nie będziemy popierać komisji śledczych, które powstają na rok przed wyborami po to, aby wiele się tam działo, ale nic, co ma wspólnego ze spokojnym rozwiązywaniem sprawy od strony prawnej - powiedział poseł. I dodał: - Gdyby jego intencje były czyste, to było dużo narzędzi do tego, aby ta sprawa nie leżała w szufladzie.