Reklama

Reakcje na wyciek dokumentów komisji Macierewicza

Akta komisji Macierewicza to brednie, a ich ujawnienie nie może szkodzić państwu - twierdzi Andrzej Rozenek z "Twojego Ruchu".

Publikacja: 19.08.2014 11:23

Andrzej Rozenek

Andrzej Rozenek

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Po tym, jak tygodnik "Wprost" opisał wyciek fragmentów tajnego aneksu komisji ds. likwidacji WSI, temat działalności komisji Macierewicza powrócił do debaty publicznej. Sam Antoni Macierewicz bagatelizował wczoraj publikację tygodnika, zarzucając autorom nieznajomość tematu i bazowanie na "ścinkach" i wyrwanych z kontekstu fragmentach dokumentów, podczas gdy cały aneks zawiera ponad tysiąc stron.

Znaczenie tekstu "Wprost" - lecz z innych przyczyn - bagatelizuje też Andrzej Rozenek, poseł "Twojego Ruchu". Jego zdaniem wyciek ściśle tajnych dokumentów jest w tym przypadku niegroźny, bo informacje zawarte w dokumentach komisji Macierewicza - w tym te sugerujące powiązania Bronisława Komorowskiego z handlarzami bronią - to "bzdury".

- Cóż może szkodzić państwu opublikowanie fragmencików aneksów do raportu z likwidacji WSI, które mają wartość beletrystyczną, ale nie mają wartości dokumentalnej? To są brednie i wymysły - mówił polityk dziś rano w TVP Info. Dodał, że publikacja szkodzi tylko jednej osobie: Antoniemu Macierewiczowi.

- W bardzo złym świetle stawia to Macierewicza, który używał wówczas mu podległych służb, szukał haków na ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, swojego prywatnego wroga - skwitował.

Z oceną Rozenka nie zgadza się były minister obrony Romuald Szeremietiew. Według niego, wyciek dokumentów w obecnym czasie sugeruje działania wrogich Polsce "sił trzecich".

Reklama
Reklama

- Komuś wyraźnie chodzi o jeszcze większe skłócenie polskiego społeczeństwa i elit. Tego typu elementy rozkładu nie wyglądają dobrze w świetle tego, co dzieje się na Wchodzie - powiedział polityk w rozmowie z "Super Expressem". - Polska znajduje się w tej chwili w sytuacji, w której siły zewnętrzne zainteresowane są wykluczeniem nas z aktywnego uczestnictwa w polityce, która dotyczy naszego bezpieczeństwa - dodał.

Śledztwo w sprawie przecieku

wszczęła wczoraj prokuratura w Warszawie.

Po tym, jak tygodnik "Wprost" opisał wyciek fragmentów tajnego aneksu komisji ds. likwidacji WSI, temat działalności komisji Macierewicza powrócił do debaty publicznej. Sam Antoni Macierewicz bagatelizował wczoraj publikację tygodnika, zarzucając autorom nieznajomość tematu i bazowanie na "ścinkach" i wyrwanych z kontekstu fragmentach dokumentów, podczas gdy cały aneks zawiera ponad tysiąc stron.

Znaczenie tekstu "Wprost" - lecz z innych przyczyn - bagatelizuje też Andrzej Rozenek, poseł "Twojego Ruchu". Jego zdaniem wyciek ściśle tajnych dokumentów jest w tym przypadku niegroźny, bo informacje zawarte w dokumentach komisji Macierewicza - w tym te sugerujące powiązania Bronisława Komorowskiego z handlarzami bronią - to "bzdury".

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
System zawiódł. Niezależna platforma do walki z parkingowymi piratami podbija Warszawę
warszawa
Z lotniska w Modlinie z większym bagażem. Ryanair zmienia zasady
Kraj
DB i PKP rozszerzają ofertę. Nowe połączenia Berlin – Warszawa i z południem Polski
Kraj
Hulajnogi, meble i mnóstwo śmieci – służby sprzątają dno Wisły
Reklama
Reklama