21 listopada późnym popołudniem przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej doszło do protestu pod hasłem "Stop Manipulacjom Wyborczym", w którym uczestniczyli między innymi: Stowarzyszenie Solidarni 2010, Kongres Nowej Prawicy, Republikanie, Stowarzyszenie Koliber i Studenci dla Rzeczypospolitej.
Po manifestacji część uczestników włamała się do siedziby komisji. Interweniowała policja. Funkcjonariusze zatrzymali 12 osób, w tym fotoreportera PAP Tomasza Gzella i dziennikarza TV Republika Jana Pawlickiego - później uniewinnionych przez sąd z uzasadnieniem, że podczas relacjonowania wydarzeń w PKW nie naruszyli miru Komisji. Czytaj więcej.
Po tym orzeczeniu Pawlicki złożył zażalenie na działania funkcjonariuszy. Sąd podzielił pogląd dziennikarza, że było ono bezzasadne i skierował akta sprawy do prokuratury. Ta zbada, czy policjanci popełnili przestępstwo. Czytaj więcej.
Wśród zatrzymanych feralnej nocy w PKW była też redaktor naczelna portalu solidarni2010.pl Hanna Dobrowolska. Ona również złożyła do sądu zażalenie na działania policji. Na swoim portalu napisała niedawno, że sąd oddalił jej wniosek uzasadniając to tym, że Dobrowolska "nie pełniła funkcji dziennikarza, relacjonując wydarzenia w PKW 20 listopada 2014r., a jedynie reprezentowała portal Stowarzyszenia Solidarni2010".
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystąpiło w obronie dziennikarki. W oświadczeniu przesłanym do mediów zwraca uwagę na to, że ten sam sąd uznał zażalenie w tej samej sprawie złożone przez red. Jana Pawlickiego z TV Republika. "Przypadki red. Dobrowolskiej i red. Pawlickiego są tożsame, gdyż obydwoje pełnili swoje obowiązki dziennikarskie, bezpośrednio relacjonując wydarzenia w PKW" - czytamy w oświadczeniu SDP.