Polska szkoła wzorem dla Brytyjczyków

Reforma brytyjskiej edukacji publicznej ma w dużym stopniu uwzględniać doświadczenia Polski

Publikacja: 21.01.2015 07:00

brytyjskie mundurki szkolne

brytyjskie mundurki szkolne

Foto: Wikipedia

Choć wielu Polaków może być zdziwionych to jednak są dziedziny, w których Brytyjczycy uczą się od Polaków i otwarcie to przyznają. Jak donosi „The Telegraph" minister edukacji Zjednoczonego Królestwa Nicky Morgan powiedziała, że kolejna reforma brytyjskiego systemu edukacji publicznej będzie w dużym stopniu opierała się na polskich doświadczeniach.

Po pierwsze wyniki polskich uczniów szkół publicznych w międzynarodowych klasyfikacjach OECD i w testach porównawczych PISA są regularnie lepsze od wyników uczniów w Wielkiej Brytanii - i to mimo tego, że w latach 2002-2012 wprowadzano tam intensywne i głębokie reformy systemu nauczania. Jak przyznała Morgan - nie przyniosło to zauważalnej poprawy. Wyniki testu kończącego szkołę średnią (GCSE General Certificate of Secondary Education) są tak złe, że niepokoją władze oświatowe.

Tymczasem mimo powtarzanych często w Polsce krytycznych uwag o naszym systemie edukacji polscy uczniowie w ostatnich latach regularnie mieszczą się w pierwszej dziesiątce najlepiej czytających i nie schodzą poniżej 15 miejsca na świecie w matematyce. Brytyjscy uczniowie zajęli 63 miejsce w matematyce.

Drugim powodem do niepokoju dla angielskich kuratorów okazało się z kolei odkrycie, że w po okresie masowej imigracji szkołach gdzie jest najwięcej uczniów z Europy wschodniej (w praktyce z Polski) wyniki GCSE są zauważalnie lepsze. Wyraźnie wykazał to raport przygotowany dla ministerstwa oświaty w ubiegłym roku. Szczególnie duża różnica dzieliła wyniki dzieci rdzennych Brytyjczyków i imigrantów w matematyce gdzie znajomość języka nie jest już tak istotna.

Andreas Schleicer, dyrektor ds. edukacji w OECD przyznał, że szkoła brytyjska uzyskuje mierne wyniki mimo ciągłego zwiększania nakładów. Jak stwierdził większy nacisk należy kłaść na jakość nauczania i przygotowanie nauczycieli a nie na zmniejszanie liczebności klas i zapewnianie uczniom coraz to nowych udogodnień. Ostatni raport OECD na temat edukacji wskazuje też na inne błędy: np. dawanie rodzicom zbyt dużej swobody wyboru szkoły i wpływania na sposób nauczania albo grupowanie uczniów według uzdolnień (a często po prostu według statusu majątkowego rodziców).

Co ciekawe postępy uczniów nie są wprost proporcjonalne do nakładów. Zaledwie w jednym na dziesięć badanych państw wyniki uczniów poprawiły się zauważalnie w ciągu dekady 2002-2012. W tej grupie są zarówno bardzo dużo wydające na edukację Niemcy jak i bardzo oszczędzająca Polska.

Choć wielu Polaków może być zdziwionych to jednak są dziedziny, w których Brytyjczycy uczą się od Polaków i otwarcie to przyznają. Jak donosi „The Telegraph" minister edukacji Zjednoczonego Królestwa Nicky Morgan powiedziała, że kolejna reforma brytyjskiego systemu edukacji publicznej będzie w dużym stopniu opierała się na polskich doświadczeniach.

Po pierwsze wyniki polskich uczniów szkół publicznych w międzynarodowych klasyfikacjach OECD i w testach porównawczych PISA są regularnie lepsze od wyników uczniów w Wielkiej Brytanii - i to mimo tego, że w latach 2002-2012 wprowadzano tam intensywne i głębokie reformy systemu nauczania. Jak przyznała Morgan - nie przyniosło to zauważalnej poprawy. Wyniki testu kończącego szkołę średnią (GCSE General Certificate of Secondary Education) są tak złe, że niepokoją władze oświatowe.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej