Reklama

Pogoń za krezusem

Korwin-Mikke zyskuje środki niedostępne dla jego głównych rywali.

Aktualizacja: 18.04.2015 19:15 Publikacja: 16.04.2015 20:48

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke

Foto: Fotorzepa/Łukasz Solski

Padł rekord wpłat na kampanię Janusza Korwin-Mikkego. Tylko w środę zebrał niemal 200 tys. zł od ponad dwóch tysięcy osób. Razem ma już ponad pół miliona złotych i kupuje billboardy, a w końcówce kampanii planuje płatną kampanię telewizyjną.

Finansowy rozmach nieosiągalny dla rywali mierzących w podobny elektorat sprawia, że to Korwin-Mikke może rozdawać karty w negocjacjach na temat wspólnych list przed jesiennymi wyborami. Bo w sztabach Korwin-Mikkego, Pawła Kukiza i Mariana Kowalskiego z Ruchu Narodowego już spekuluje się na temat układu sił, który wyłonią wybory prezydenckie. Cel? Zwarcie szeregów, które pozwolą przekroczyć próg wyborczy jesienią.

Niegłosujący z Kukizem

Według przedwyborczych sondaży Paweł Kukiz dogonił w ostatnich dniach Janusza Korwin-Mikkego. Obaj mają po około 5 proc. poparcia. Gdyby ten wzrostowy dla Kukiza trend się utrzymał, to mimo dzisiejszego remisu 10 maja właśnie on zająłby trzecie miejsce.

Z naszych informacji wynika, że upadł plan wspólnego wieczoru wyborczego obu kandydatów. – Oni widzą się już w glorii chwały, choć wcześniej były takie rozmowy – słyszymy w otoczeniu Korwin-Mikkego.

Nie ma jednak wrogości. W prima aprilis rzecznik partii KORWiN Konrad Berkowicz pozwolił sobie na żart, że Kukiz przekazuje swoje poparcie Korwin-Mikkemu. Europoseł przywołał go do porządku. Wciąż obowiązuje opisywany już przez „Rzeczpospolitą" pakt o nieagresji obu kandydatów.

Patryk Hałaczkiewicz, który kieruje sztabem Kukiza, przekonuje nas, że rywalizacja nie toczy się o tych samych wyborców. – Nie stać nas na badania. Jednak Korwin-Mikke ma stałe grono swoich fanów. Ci, którzy się do nas zgłaszają, to osoby, które nigdy wcześniej nie głosowały. Z powodu wieku albo z racji rozczarowania polityką – zauważa.

Na badania Korwin-Mikke nie żałuje środków. Z ostatnich wyszło, że warto uderzyć w Andrzeja Dudę. Jak mówią nam sztabowcy, okazuje się, że wśród zwolenników prezydenta Bronisława Komorowskiego są tacy, którzy poprą go tylko wtedy, gdy Duda stanie się dla niego poważnym zagrożeniem. Jeśli jednak nie będzie takiej atmosfery, to będą w stanie wyrazić poparcie dla postulatów gospodarczych Korwin-Mikkego.

Reklama
Reklama

Dlatego Duda został wezwany na debatę. Nasi rozmówcy przekonują, że w wykreowaniu takiego starcia pomogła im ostra odpowiedź PiS. – On jest elementem patologii polskiego życia publicznego – stwierdził w czwartek prezes Jarosław Kaczyński.

Nie zrazić PiS

Wśród przedstawicieli antystemowej prawicy wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że PiS jest potencjalnym sojusznikiem po wyborach na jesieni. Dlatego każdy chce się ustawić w roli lidera tego ruchu. – To, co się dzieje, to oczywiste prawybory na niepisowskiej prawicy – przyznaje otwarcie poseł KORWiN Przemysław Wipler.

Ta formacja ma naturalną przewagą finansową i organizacyjną. Zebrane pół miliona nie równa się może z budżetami Komorowskiego czy Dudy, ale jeśli utrzymane byłoby tempo zbiórki, to może się okazać, że Korwin-Mikke będzie miał więcej pieniędzy niż kandydaci SLD i PSL, które mają swoją reprezentację w Sejmie. – Dla porównania w 2013 r., czyli na rok przed wejściem do Parlamentu Europejskiego, poprzednia partia Korwin-Mikkego miała budżet w wysokości 100 tys. zł – wskazuje Wipler.

Według informacji na stronie Kukiza jego sztabowi udało się już zebrać 260 tys. złotych. Nie stać go na ekstrawagancje, ale opłaca druk ulotek i plakatów, które kolportują wolontariusze. Hałaczkiewicz nie ukrywa, że inspiracją są akcje Korwin-Mikkego, który zbiera na konkretne cele, np. na billboardy. – My chcielibyśmy zorganizować na koniec kampanii koncert. Też będziemy zbierać na niego w internecie – mówi współpracownik Kukiza.

Narodowcy czekają

Stanu wyborczego konta swojego kandydata nie ujawnia Ruch Narodowy. – Wpłaty są na podobnym poziomie jak przed zeszłorocznymi wyborami do PE. Pozwala nam to na pokrycie bieżących kosztów, ale na taką rozrzutność, by latać jak Korwin-Mikke awionetką, nas nie stać – przyznaje Krzysztof Bosak. Narodowcy odrzucili ideę wspólnego kandydata z korwinowcami, ale zdają sobie sprawę, że rywale prześcigają ich rozmachem organizacyjnym. Patrzą, kto się okaże silniejszy, i próbują zyskać kolejne atuty. – Kreujemy Kowalskiego na naszą kolejną, rozpoznawalną twarz – zauważa Bosak.

Marek Migalski o sojuszu na prawo od PiS www4.rp.pl/sojuszprawicy

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama