Reklama

Dwa liberalizmy bez lewicy w tle

Ogłoszone w ostatnich dniach wyniki sondaży wskazują, że w Polsce lewica odchodzi w przeszłość.

Aktualizacja: 09.06.2015 22:02 Publikacja: 09.06.2015 21:30

Walka z drobną przedsiębiorczością trwa w Polsce od lat 90. ubiegłego wieku

Walka z drobną przedsiębiorczością trwa w Polsce od lat 90. ubiegłego wieku

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Potwierdzają one to, co można było zaobserwować w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Przypomnijmy – Magdalena Ogórek i Janusz Palikot uzyskali w nich niecałe 4 proc. głosów. Sondaże IBRIS i CBOS różnią się, jednak mają jedną prognozę wspólną – jesienią do parlamentu nie wchodzi żadne lewicowe ugrupowanie.

Pogłębia się więc tendencja, którą można zaobserwować w Polsce od dziesięciu lat – tradycyjna oś podziałów politycznych właściwie nie funkcjonuje, a główny bój polityczny rozgrywa się między dwiema partiami nominalnie prawicowymi czy też centroprawicowymi.

Pojawienie się na scenie politycznej ruchu Pawła Kukiza i NowoczesnejPL jeszcze bardziej tę sytuację komplikuje. Bo przecież żadna z tych formacji nie zwiastuje pojawienia się nowej lewicowej siły. Może się wręcz okazać, że w nowym rozdaniu to PO będzie odgrywać rolę polskiej socjaldemokracji z takimi pomysłami jak nacjonalizacja systemu ubezpieczeń społecznych czy forsowanie projektów lewicy kulturowej.

Obłudny filosemityzm

Co zatem oznacza wejście do gry ruchu Kukiza i ugrupowania Ryszarda Petru? Polityczne przedsięwzięcie znanego muzyka rockowego to przede wszystkim mnóstwo niewiadomych. W mediach przewijają się nieustannie spekulacje dotyczące spraw personalnych – nie bez przyczyny powtarzają się opinie o tym, że ruch Kukiza ze względu na swój spektakularny sukces przyciągnie ludzi z kompromitującą przeszłością, którzy będą chcieli w ten sposób wejść do polityki.

Tyle że takie, rzecz jasna istotne, rozważania dotyczą spraw technicznych. To, kto znajdzie się na listach ruchu Kukiza do parlamentu, dopiero się okaże. Tymczasem są przesłanki, na których podstawie da się sformułować ogólną propozycję polityczną, z którą mamy do czynienia.

Starania o określenie linii programowej Kukiza podejmuje, tyle że z groteskowym skutkiem, chociażby „Gazeta Wyborcza". Dla niej były wokalista Piersi stał się przede wszystkim demonem polskiego nacjonalizmu. Dlaczego? Bo używa brutalnego, niewybrednego, politycznie niepoprawnego języka. Nie tylko kontestuje mityczny system, ale – przechodząc do konkretów – szydzi na przykład z obłudnego filosemityzmu elit III RP, który w gruncie rzeczy polega na instrumentalizacji Żydów i symbolicznym pałowaniu polskiego „ciemnogrodu". Takie zaś zachowanie Kukiza uchodzi w pewnych kręgach za grzech niewybaczalny.

Kapitał z narodowością

Są też jednak kwestie ważniejsze i bynajmniej nie chodzi tu o wprowadzenie JOW. Kukiz, po pierwsze stawia diagnozę że kapitał ma narodowość, czego od Petru się nie dowiemy. Po drugie zaś wskazuje, iż istotny konflikt społeczny rozgrywa się między ludźmi realnej pracy, czyli drobnymi przedsiębiorcami zmagającymi się z aparatem fiskalnym, a wielkim kapitałem faworyzowanym przez władzę polityczną – i takie postrzeganie rzeczywistości jest z punktu widzenia lidera NowoczesnejPL demagogią.

Reklama
Reklama

Zdaniem muzyka rockowego główną siłą ekonomiczną Polski są właściciele małych i średnich firm, którzy pomnażają bogactwo narodu, ale są dyskryminowani przez państwo sprzyjające ich konkurentom, czyli molochom gospodarczym i wielkim instytucjom finansowym, także zagranicznej proweniencji (grupy medialne, hipermarkety, banki itd.). Pod tym względem Kukizowi blisko – co zresztą sam mówi – do Centrum im. Adama Smitha. Ale przecież w podobnym tonie wypowiadają się chociażby politycy Polski Razem. Być może to właśnie oni po wyborach parlamentarnych okażą się środowiskiem, które będzie miało udział w negocjacjach PiS z ruchem Kukiza o koalicji rządowej.

I tu wracamy do kwestii personalnych. Częścią zaplecza w kampanii prezydenckiej wokalisty byli politycy samorządowi wywodzący się ze stowarzyszenia Obywatelski Dolny Śląsk, które do roku 2011 działało jako Dolny Śląsk XXI. Powstało ono jako pierwsza z regionalnych inicjatyw w ramach Ruchu Obywatelskiego Polska XXI, utworzonego w roku 2008 między innymi przez Jana Rokitę i Kazimierza Michała Ujazdowskiego, a przekształconego później w efemeryczną partię Polska Plus, która była jedną z wielu nieudanych prób powołania konserwatywno-liberalnej alternatywy dla PiS.

Jednocześnie liderzy Polski Plus – jako „sieroty po PO-PiSie" – odwoływali się też do dziedzictwa Platformy, które ona sama odrzuciła. W roku 2005 ugrupowanie to występowało jako formacja antyestablishmentowa, nie stroniąca od haseł eurosceptycznych (jak slogan Rokity: „Nicea albo śmierć"), opowiadająca się za lustracją i konserwatywną aksjologią.

Dlatego warto przywołać opinię o tym, że Kukiza w batalii prezydenckiej poparło wielu rozczarowanych wyborców PO. Niemała część z nich zaś łączy wolnorynkowe spojrzenie na gospodarkę z naturalnym, pozbawionym fałszywego patosu patriotyzmem oraz respektem wobec tradycyjnych wartości, na których straży stoi Kościół.

Z tego też powodu nie będzie niespodzianką, jeśli na listach ruchu Kukiza znajdą się przedstawiciele Ruchu Narodowego czy politycy współpracujący obecnie lub w przeszłości z Januszem Korwin-Mikkem. Muszą jednak poskromić ideologiczne szaleństwa, których Kukiz nie będzie tolerował (jak w roku 2012, gdy wystąpił z komitetu honorowego Marszu Niepodległości, nie godząc się na zasiadanie w nim z oskarżanym o antysemityzm Janem Kobylańskim).

Pierwszy milion trzeba ukraść

Z tej przyczyny – i wobec spadających notowań Platformy – powołanie NowoczesnejPL jest obliczone na odebranie głosów potencjalnemu sojusznikowi PiS i zarazem niedopuszczenie do zawiązania po wyborach parlamentarnych antyestablishmentowej koalicji. Ugrupowanie Petru – niegdyś doradcy Leszka Balcerowicza, a potem ekonomisty w Banku Światowym – to recydywa rozwiązań, które w latach 90. skompromitowały pojęcie kapitalizmu w oczach wielu Polaków i pchnęły ich w objęcia postkomunistów.

Reklama
Reklama

Ówczesny establishment polityczny nie oburzał się na słowa: „pierwszy milion trzeba ukraść". Deprecjonował osoby prowadzące handel w szczękach i przeciwstawiał im przedsiębiorców z takich organizacji jak Business Centre Club, którzy bynajmniej nie dochodzili do swojej pozycji dzięki mechanizmom wolnorynkowym.

Robert Gwiazdowski zauważył, że NowoczesnaPL, promując koncepcję dodatkowej, przymusowej składki na trzeci filar, obciążającej „młodych ludzi, czyli wyborców Kukiza", nie sprzyja klasie średniej, lecz dąży do tego, żeby „rynki finansowe miały się lepiej". W tym kontekście warto przywołać mit, który pokutuje w Polsce od początku transformacji ustrojowej i jest wzmacniany, chcąc nie chcąc, przez formację Petru: sednem wolnego rynku są takie działania jak spekulacje giełdowe, a nie rywalizacja małych i średnich firm o względy konsumentów.

Kiedy z kolei dowiadujemy się o deklaracjach światopoglądowych NowoczesnejPL, wtedy okazuje się, że mamy do czynienia z projektem chcącym kontynuować skręt PO w lewo. Petru uważa na przykład, że instytucjonalizacja związków partnerskich jest w dzisiejszym świecie czymś normalnym i oczywistym. Tym samym zachowuje się jak młody działacz Unii Wolności (był nim zresztą), który w ubiegłej dekadzie kupował bezkrytycznie wszelkie nowinki obyczajowe napływające z Zachodu i promowane przez „Gazetę Wyborczą".

Reasumując, jeśli po wyborach parlamentarnych rząd utworzą PiS i ruch Kukiza, a w opozycji znajdą się Platforma i NowoczesnaPL, być może rzeczywiście dojdzie do „Budapesztu w Warszawie". Ugrupowania przyszłej koalicji odwołują się bowiem do patriotyzmu ekonomicznego, który cechuje także Fidesz. Bez tego elementu programowego, a także bez konserwatywnej aksjologii, liberalizm staje się ideologicznym narzędziem oligarchów, którzy na wolnym rynku sobie nie radzą. Być może w Polsce zbliżają się dla nich ciężkie czasy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama