Kowal: Dotrzymałem umowy, a nie startuję

- Jest życie poza Wiejską - mówi w rozmowie z portalem Onet.pl były eurodeputowany Paweł Kowal

Publikacja: 15.10.2015 21:00

Kowal: Dotrzymałem umowy, a nie startuję

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Paweł Kowal nie znalazł się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Polityk mówi, że pomysł Zjednoczonej Prawicy powstał rok temu, a on dotrzymywał przez ten czas swojej części umowy. 

- Nie znalazłem się na liście wyborczej, ale to nie moja wina. Było jasno powiedziane, co kto ma robić. Wykonałem swoją część. Uważałem, że Polska potrzebuje zmiany, dlatego wspierałem Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta. Logicznym ciągiem wydarzeń powinien być również wspólny start w wyborach parlamentarnych. Tak się jednak nie stało - powiedział Kowal.

Były eurodeputowany skomentował doniesienia o powodach swojej nieobecności na listach Prawa i Sprawiedliwości. W mediach pojawiły się głosy, że decyzja związana jest z kontaktami, jakie Kowal utrzymywał z politykami Platformy Obywatelskiej. - Fantazji w nich było co niemiara, jak to negocjowałem z przedstawicielami PO i samą panią premier, z którą chyba nigdy w życiu nie miałem okazji porozmawiać, jakie to nominacje dla mnie były podpisane. Nawet przyjaciele powtarzali nieprawdę zamiast zadzwonić, sprawdzić - powiedział.

W wyborach parlamentarnych Kowal będzie trzymał kciuki za małe partie. - Z pewnością nie głosowałbym na przykład na lewicę, ale nie ma powodu ukrywać sympatii do pani Barbary Nowackiej - dodał Kowal.

Komentując przebieg obecnej kampanii wyborczej, powiedział, że charakteryzuje się ona jako "kampania obietnic". - Na tym tle Petru wyróżnia się powściągliwością i słyszę od wielu ludzi, że to dostrzegli - ocenił polityk.

Kowal nie odważył się na prognozowanie, jakimi wynikami zakończą się wybory. Jego zdaniem, do momentu ogłoszenia wyników, nikt nie może być niczego pewnym. 

Były europoseł wypowiedział się również na temat możliwej koalicji przeciwko PiS. - Jeżeli spoiwem jakiegoś rządu ma być tylko niechęć do PiS, to chleba z tej mąki nie będzie. Dodatkowo, trzeba uwzględnić fakt, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie miała prawdopodobnie mocną pozycję w Senacie - uważa Kowal.

Wypowiadając się na temat możliwości utworzenia wielkiej koalicji PSL-PO-PiS, o której wspominał Janusz Piechociński, Kowal powiedział, że na tę chwilę nie jest ona możliwa. - Dla Polski, w pewnych warunkach, taki scenariusz byłby bardzo dobry i jednoznacznie korzystny, m. in. z powodu niepewności panującej w Europie i na świecie, konieczności osiągania celów na forum NATO itd. Do tego jednak potrzeba, by interes wspólny zaważył więcej niż partyjny, niż animozje itd. – dzisiaj to trudne do osiągnięcia - ocenił Kowal.

Paweł Kowal nie znalazł się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Polityk mówi, że pomysł Zjednoczonej Prawicy powstał rok temu, a on dotrzymywał przez ten czas swojej części umowy. 

- Nie znalazłem się na liście wyborczej, ale to nie moja wina. Było jasno powiedziane, co kto ma robić. Wykonałem swoją część. Uważałem, że Polska potrzebuje zmiany, dlatego wspierałem Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta. Logicznym ciągiem wydarzeń powinien być również wspólny start w wyborach parlamentarnych. Tak się jednak nie stało - powiedział Kowal.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Konwencja PiS w Przysusze. Jarosław Kaczyński mówi o torturach i łamaniu konstytucji, o szaleńczych planach rządu
Kraj
Znaleziono szczątki ludzi na terenie byłego poligonu pod Łodzią
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA