Komisja zagraniczna białoruskiej Izby Reprezentantów (niższa izba parlamentu) zaproponowała rządowi w Mińsku wprowadzenie tak zwanego zaświadczenia rodaka. Lokalne media podają, że osoba posiadająca takie zaświadczenie mogłaby m.in. wjeżdżać na Białoruś bez wizy. Chodzi nie tylko o Białorusinów, którzy na stałe wyemigrowali z kraju. Skorzystaliby z tego również ci, których przodkowie mieli jakikolwiek związek z Białorusią, nawet w dalekiej przeszłości.
– Nie trzeba będzie udowadniać narodowości białoruskiej. Tu nie chodzi o narodowość, ale o korzenie historyczne. Republika Białoruś powstała stosunkowo niedawno, ale mamy ponadtysiącletnią historię. Mieszkańcy Wielkiego Księstwa Litewskiego określali siebie jako Litwinów, ale obok siebie mieszkali tu również Tatarzy, Żydzi, Polacy i Rusini – mówi „Rzeczpospolitej" Waleryj Waraniecki, przewodniczący komisji i były wiceszef białoruskiego MSZ. – W ubiegłym roku Białoruś odwiedzała delegacja Sejmu z wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim na czele. Deputowani polscy opowiadali o swych związkach z różnymi miejscowościami leżącymi na Białorusi. Oni o tym pamiętają i to jest dla nas ważne. Białoruś jest otwarta dla wszystkich, którzy pamiętają o swoich korzeniach – dodaje.
Jeżeli zaproponowana przez białoruskich parlamentarzystów inicjatywa wejdzie w życie, skorzystać z tego będzie mogło nie tylko prawie 50 tys. obywateli polskich, którzy deklarują narodowość białoruską. Bez wizy będą mogły podróżować także tysiące Polaków, których przodkowie mieszkali na terenach II RP dzisiaj leżących w granicach Białorusi.
Białoruskie media porównują „zaświadczenie rodaka" z Kartą Polaka, której wprowadzeniu sprzeciwiały się władze w Mińsku. W 2011 r. parlament przyjął nawet ustawę, która zakazuje białoruskim urzędnikom i mundurowym posiadania Karty. Latem ubiegłego roku ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik mówił, że w ciągu dziesięciu lat Kartę Polaka otrzymało około 100 tys. obywateli Białorusi; stanowiło to prawie połowę wszystkich wydanych dokumentów potwierdzających przynależność do narodu polskiego w państwach byłego ZSRR.
– Warszawa chciała po prostu poszerzyć wpływy za granicą. Chodzi o realizację pewnych interesów w krajach, gdzie Karta Polaka jest wydawana – mówi „Rzeczpospolitej" wysokiej rangi białoruski urzędnik, który pragnie zachować anonimowość. Nie chce powiedzieć, o realizację jakich interesów chodzi Polsce, ale podkreśla, że poprzez „zaświadczenie rodaka" Białoruś chce zdobyć sprzymierzeńców za granicą „wyłącznie w celach kulturowych i gospodarczych".