Od XVIII wieku pałac w Smolajnach był letnią rezydencją biskupów warmińskich. Szczególnie upodobał go sobie biskup Ignacy Krasicki. Po drugiej wojnie do pałacu wprowadziła się szkoła rolnicza. Dziś nosi imię Krasickiego. Uczy się w niej i mieszka w internacie ponad 200 uczniów.
Na początku lat 90. rządowo-kościelna komisja majątkowa zwróciła zespół pałacowy Kościołowi katolickiemu. Starostwo olsztyńskie, jako organ założycielski szkoły, podpisało z kurią umowę użyczenia obiektu ważną do 2029 r. W tym czasie miała powstać nowa szkoła.
- Teraz kuria chce odzyskać pałac, i to szybko. Nowy arcybiskup Wojciech Zięba jasno to wyartykułował na spotkaniu najpierw ze mną, a potem w większym gronie. Kuria uważa, że dopóki pałac zajmuje szkoła, Kościół nie może uzyskać funduszy na restaurację obiektu. A nam zależy na utrzymaniu szkoły, która zyskała w kraju renomę - wyjaśnia Adam Sierzputowski, starosta olsztyński.
Rozgoryczenia sytuacją nie kryje kierujący szkołą od 33 lat dyrektor Michał Bukowski. - Chcieliśmy kupić sztuczną murawę na boisko szkolne pod namiotem. Wszystko było dopięte. Potrzebny był tylko podpis właściciela nieruchomości. Arcybiskup Zięba uniemożliwił inwestycję jednym suchym zdaniem: nie wyrażam zgody.
Sytuacją zaniepokojona jest także rada rodziców. - Gdyby od ponad 40 lat w pałacu nie było tej szkoły, obiekt popadłby w ruinę, jak wiele innych na tych terenach. A teraz Kościół, któremu powinno zależeć na edukacji ludzi z ubogich terenów, stawia nas pod ścianą -uważa Marek Rzepski, szef rady rodziców szkoły w Smolajnach.