Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny na Śląsku wydał decyzję dotyczącą właściciela kilku aptek, który w ogłoszeniu w dziale „reklama" gazety prócz adresu, godzin pracy, numeru telefonu i adresu e-mailowego aptek umieścił nazwę spółki zawierającą sformułowanie „Centrum Tanich Leków". Inspektorat farmaceutyczny stwierdził w decyzji z 25 maja br., że przedsiębiorca naruszył zakaz, o którym mowa w art. 94a ust. 1 ustawy – Prawo farmaceutyczne. Stanowi on, że „zabroniona jest reklama aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności", precyzując, że „nie stanowi reklamy informacja o lokalizacji i godzinach pracy apteki lub punktu aptecznego".
Śląski WIF stwierdził, że firma „bezspornie naruszyła" art. 94a ust. 1 prawa farmaceutycznego, który jednak nie definiuje reklamy działalności aptek. Dlatego sięgnął do definicji reklamy aptek przyjętej w orzecznictwie sądów administracyjnych. I przytoczył m.in. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2 października 2013 r. (sygn. VI SA/Wa 1193/13), w którym czytamy, że w definicji słownikowej za reklamę uważa się każde działanie mające na celu zachęcenie potencjalnych klientów do zakupu konkretnych towarów lub do skorzystania z określonych usług.
Decyzję WIF popiera Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej: – Zanim w 2012 r., wraz z wejściem w życie ustawy refundacyjnej, do prawa farmaceutycznego dodano art. 94a, wielu przedsiębiorców starało się ominąć ten zapis, zmieniając nazwę na sugerującą, że sprzedają tańsze leki. Dochodziło do tego, że przedsiębiorca tłumaczył, iż „Tania" w nazwie Tania Apteka to zdrobnienie od imienia jego małżonki – mówi Marek Tomków.
Innego zdania jest Ewa Rutkowska, partner w kancelarii KRK Kieszkowska Rutkowska Kolasiński: – Zakaz reklamy aptek jest przez inspekcję farmaceutyczną i sądy administracyjne interpretowany zbyt szeroko. W tej sprawie WIF uznał, że zakres danych w ogłoszeniu nie wykraczał poza zakres dozwolonej prawem informacji o lokalizacji i godzinach pracy apteki, ale i tak stwierdził naruszenie zakazu reklamy przez wyróżnienie części nazwy spółki. W mojej ocenie to idzie za daleko – mówi Ewa Rutkowska.