Były ambasador USA ds. zbrodni wojennych Stephen Rapp, który odwiedził dwa masowe groby w miastach Al-Kutajfa i Nadżha niedaleko Damaszku, powiedział agencji Reutera: Z pewnością mamy ponad 100 tysięcy osób, które zaginęły, a następnie były torturowane aż do śmierci. Wszystko to było częścią „machiny śmierci” dyktatora Baszara Asada.
Czytaj więcej
Baszar Asad – syryjski dyktator, który uciekł do Rosji z Damaszku, gdy weszli do niego walczący z jego reżimem rebelianci – wydał oświadczenie. Zwracając uwagę na swoje zaangażowanie w dalszy opór, zaznaczył w nim między innymi, że "rezygnacja ani ubieganie się o azyl nigdy nie były dla niego opcją".
Dowody zbrodni Baszara Asada. Odkryto masowe groby
Rapp porównał skalę syryjskich zbrodni do sytuacji, do jakich dochodziło podczas II wojny światowej. – Kiedy mówimy o tego rodzaju zorganizowanym mordowaniu przez państwo i jego organy, naprawdę nie widzieliśmy czegoś takiego od czasów nazistów. Od tajnej policji, która porywała ludzi z ulic i domów, przez strażników i przesłuchujących, którzy głodzili i torturowali więźniów na śmierć, aż po kierowców ciężarówek i buldożerów ukrywających ciała – tysiące ludzi pracowało w tym systemie – mówił Rapp, który wcześniej oskarżał zbrodniarzy wojennych w Rwandzie i Sierra Leone.
Mieszkańcy okolic Al-Kutajfy i Nadżhy opowiadają o stałym ruchu ciężarówek chłodni przewożących ciała ofiar. Zwłoki były wrzucane do długich rowów wykopywanych buldożerami. Syryjczycy mieszkający w pobliżu dawnej bazy wojskowej i cmentarza relacjonują, że nadal obawiają się mówić o tym przed kamerami, ponieważ nie są pewni czy w ich okolicy wciąż nie ma przedstawicieli upadłego reżimu.
Zdjęcia satelitarne z Syrii. Mordowanie mieszkańców trwało od lat
Zdjęcia satelitarne firmy Maxar potwierdzają te relacje. Pokazują one, że kopanie na dużą skalę rozpoczęło się w latach 2012–2014 i trwało do 2022 roku. Na zdjęciach widać koparki, rozległe rowy oraz duże ciężarówki w pobliżu miejsc masowych grobów.